Pracowita sobota, najpierw podmurowaliśmy kominek, teraz jego bryła jest o wiele prostsza. Zużyliśmy 10 Ytongów, ale tylko dlatego, że Grześ je sprawnie docinał. Potem mój Mąż zajął się montowaniem puszek podtynkowych oraz innymi końcowymi pracami związanymi z elektryką. Ja natomiast zajęłam się szlifowaniem paru stempli, które niedługo użyję. W głowie jak zwykle mnóstwo pomysłów, a czasu brakuje.
Grześ pomógł mi złożyć moje elementy pergoli w całość i wreszcie ukończona i skręcona zajęła swoje miejsce nad biedną, spaloną przez słoneczko hortensją, która mam nadzieję, że odwdzięczy mi się za troskę pięknym kwitnieniem za rok.
Drugi łubin zakwitł! Jaka miła niespodzianka.
A to jeden z kwiatów wilca, który pnie się na siatce.
Klematisy szaleją. A myślałam, że nie zakwitną w tym roku.
Wykorzystałam stare, niepotrzebne klucze, pomalowałam Hammeritem i zawiesiłam je na pergoli. Przy powiewie wiatru przepięknie dzwonią.
A teraz poznajcie naszych nowych Sąsiadów:) Zamieszkują jabłoń przed salonem. Wylałam im pod drzwi troszkę zaprawy, która została z murowania bloczków betonowych, posypałam żwirkiem, ułożyłam kilka kamieni i zrobiłam płotek z patyczków po lodach. Wkrótce pomyślę o jakiejś roślince dla nich. Jest też mały krecik wychodzący z kopczyka:)
Praca wre i to najbardziej cieszy:D Jak coś się dzieje przy domu to znaczy że będzie tylko lepiej. Co do budowy kominka to na pewno http://drzwiczki-kominkowe.pl wam sie przydadzą
OdpowiedzUsuń