Oj, ucierpiał dzisiaj nasz portfel, ucierpiał... Najpierw pojechaliśmy do Castoramy zakupić sporo litrów farby. Zakupiliśmy głównie Duluxa, nazwy kolorów nic Wam nie powiedzą, więc nawet ich nie przytoczę:). Za 25l różnych kolorków zapłaciliśmy niecałe 500zł. Jestem ciekawa efektów końcowych, jednak na malowanie jeszcze trochę poczekamy...Na razie zakupiliśmy farby na salon, kuchnię, klatkę piersiową i dwa pokoje. Zostały jeszcze kolejne dwa pokoiki... Wczoraj natomiast kupiliśmy specjalną farbę do kuchni i łazienki na sufity- 10l, może starczy na podwójne malowanie obu łazienek i kuchni.
Kupiłam też białe płytki na kawałek ściany pod okapem - jednak zrezygnowałam w tym miejscu z kamienia, który wątpię, że sprawdzi się z praktycznego punktu widzenia... Za 2,5m2 płytek Paradyż zapłaciłam 166zł. Oprócz tego dzisiaj dotarły do nas płytki My Way (także firmy Paradyż) na podłogę do kuchni (14m2 - 1875zł). Jeszcze tylko wspomniany kamień, który umieszczony będzie w bezpiecznych miejscach kuchni i w zasadzie można będzie działać. Jednak najpierw chciałabym wymalować sufity. Mam zamiar zająć się tym zaraz po powrocie z Warszawy, gdzie jedziemy na Sylwestra:).
Do małej łazienki zakupiliśmy odpływ liniowy, ponieważ nie będziemy mieć brodzika. Prawie padłam dowiedziawszy się jak drogie są takie rzeczy... Za prosty odpływ liniowy 1m trzeba zapłacić około 1000zł. Mojemu Lubemu udało się znaleźć odpływ 80 cm za "jedyne" 400zł... Wydawało mi się, że prysznic będzie nas kosztował mniej niż wanna z baterią, a wychodzi na to, że to wydatek niemal czterokrotnie większy, bo za same drzwi uchylne zapłacimy 1740zł. Doliczyć do tego panel prysznicowy, baterię, folię w płynie do izolacji i wychodzi ciekawa cena...
Muszę przyznać, że dzisiaj prace nabrały tempa... Górna łazienka zyskała wyszlifowane, zagruntowane, a następnie dwukrotnie wymalowane skosy i sufit...Położona została też fuga na ciemnym paśmie, tam gdzie pójdzie grzejnik... Na dole natomiast łazienka zaczęła pokrywać się płytkami... Położony został akryl między regipsami a zwykłymi ścianami na I piętrze, a my z Grzesiem pomalowaliśmy pierwszą warstwą sufity na biało- we wszystkich trzech pokojach na górze. Zastanawiamy się, czy na klatce schodowej nie zrobić sufitu w kolorze ścian, który i tak będzie dosyć delikatny... A to z tego względu, że przylepianie taśmy na tak dużej wysokości nastręczać nam będzie nie lada problemów....
To był dobry dzień. Wiele rzeczy zostało uzgodnionych i mam nadzieję, że jutro jak nas nie będzie prace pójdą równie dobrze. Zdecydowaliśmy się na pomalowanie na biało przy oknach - nawet jeśli na ściany pójdą inne kolory.
Zdjęcie poniżej kiepskawe, nie oddaje faktury płytek, no ale robione komórką na szybko... Przedstawia dolną łazienkę i mojego kochanego Inwestora:)
Ach, zakupiliśmy jeszcze dwie lampy do górnej łazienki - jedną przyścienną nad lustro, drugą sufitową do kompletu. Mój niecierpliwy Luby już chciał je zawieszać, żeby zobaczyć jak wyglądają... A tu jeszcze zafugować trzeba, zamówić lustro, położyć podłogę...
Udało mi się znaleźć zdjęcie lamp w internecie:
Na obie łazienki chcemy wydać do 20 000. Mamy nadzieję, że uda nam się zmieścić w budżecie... Zostało zakupić panel prysznicowy z baterią, umywalkę z szafką, lustra, trzy ledy do górnej łazienki, lampy do dolnej łazienki, baterię i parę innych drobiazgów, plus robocizna.
Kochani moi...Chciałam Wam życzyć wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2015, który nieuchronnie się zbliża... Rok 2014 był dla nas rokiem wielu emocji, wielu radości, ale i stresu związanego z budową...Mamy nadzieję, że kolejny rok będzie nieco spokojniejszy i już w pełni będziemy mogli cieszyć się sobą i własnym gniazdkiem. A Wam kochani życzę dużo spokoju serca i ducha, dużo codziennego uśmiechu - swojego i ludzi naokoło, wielu owocnych przemyśleń i refleksji, zwolnienia tempa życia, dni bez telewizora i internetu, doceniania małych rzeczy wokół siebie i po prostu wyciszenia...