wtorek, 30 grudnia 2014

Zakupy....

   Oj, ucierpiał dzisiaj nasz portfel, ucierpiał... Najpierw pojechaliśmy do Castoramy zakupić sporo litrów farby. Zakupiliśmy głównie Duluxa, nazwy kolorów nic Wam nie powiedzą, więc nawet ich nie przytoczę:). Za 25l różnych kolorków zapłaciliśmy niecałe 500zł. Jestem ciekawa efektów końcowych, jednak na malowanie jeszcze trochę poczekamy...Na razie zakupiliśmy farby na salon, kuchnię, klatkę piersiową i dwa pokoje. Zostały jeszcze kolejne dwa pokoiki... Wczoraj natomiast kupiliśmy specjalną farbę do kuchni i łazienki na sufity- 10l, może starczy na podwójne malowanie obu łazienek i kuchni.
   Kupiłam też białe płytki na kawałek ściany pod okapem - jednak zrezygnowałam w tym miejscu z kamienia, który wątpię, że sprawdzi się z praktycznego punktu widzenia... Za 2,5m2 płytek Paradyż zapłaciłam 166zł. Oprócz tego dzisiaj dotarły do nas płytki My Way (także firmy Paradyż) na podłogę do kuchni (14m2 - 1875zł). Jeszcze tylko wspomniany kamień, który umieszczony będzie w bezpiecznych miejscach kuchni i w zasadzie można będzie działać. Jednak najpierw chciałabym wymalować sufity. Mam zamiar zająć się tym zaraz po powrocie z Warszawy, gdzie jedziemy na Sylwestra:).
   Do małej łazienki zakupiliśmy odpływ liniowy, ponieważ nie będziemy mieć brodzika. Prawie padłam dowiedziawszy się jak drogie są takie rzeczy... Za prosty odpływ liniowy 1m trzeba zapłacić około 1000zł. Mojemu Lubemu udało się znaleźć odpływ 80 cm za "jedyne" 400zł... Wydawało mi się, że prysznic będzie nas kosztował mniej niż wanna z baterią, a wychodzi na to, że to wydatek niemal czterokrotnie większy, bo za same drzwi uchylne zapłacimy 1740zł. Doliczyć do tego panel prysznicowy, baterię, folię w płynie do izolacji i wychodzi ciekawa cena...
   Muszę przyznać, że dzisiaj prace nabrały tempa... Górna łazienka zyskała wyszlifowane, zagruntowane, a następnie dwukrotnie wymalowane skosy i sufit...Położona została też fuga na ciemnym paśmie, tam gdzie pójdzie grzejnik... Na dole natomiast łazienka zaczęła pokrywać się płytkami... Położony został akryl między regipsami a zwykłymi ścianami na I piętrze, a my z Grzesiem pomalowaliśmy pierwszą warstwą sufity na biało- we wszystkich trzech pokojach na górze. Zastanawiamy się, czy na klatce schodowej nie zrobić sufitu w kolorze ścian, który i tak będzie dosyć delikatny... A to z tego względu, że przylepianie taśmy na tak dużej wysokości nastręczać nam będzie nie lada problemów....
   To był dobry dzień. Wiele rzeczy zostało uzgodnionych i mam nadzieję, że jutro jak nas nie będzie prace pójdą równie dobrze. Zdecydowaliśmy się na pomalowanie na biało przy oknach - nawet jeśli na ściany pójdą inne kolory.
  Zdjęcie poniżej kiepskawe, nie oddaje faktury płytek, no ale robione komórką na szybko... Przedstawia dolną łazienkę i mojego kochanego Inwestora:)
   Ach, zakupiliśmy jeszcze dwie lampy do górnej łazienki - jedną przyścienną nad lustro, drugą sufitową do kompletu. Mój niecierpliwy Luby już chciał je zawieszać, żeby zobaczyć jak wyglądają... A tu jeszcze zafugować trzeba, zamówić lustro, położyć podłogę...
   Udało mi się znaleźć zdjęcie lamp w internecie:

   Na obie łazienki chcemy wydać do 20 000. Mamy nadzieję, że uda nam się zmieścić w budżecie... Zostało zakupić panel prysznicowy z baterią, umywalkę z szafką, lustra, trzy ledy do górnej łazienki, lampy do dolnej łazienki, baterię i parę innych drobiazgów, plus robocizna.

  Kochani moi...Chciałam Wam życzyć wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2015, który nieuchronnie się zbliża... Rok 2014 był dla nas rokiem wielu emocji, wielu radości, ale i stresu związanego z budową...Mamy nadzieję, że kolejny rok będzie nieco spokojniejszy i już w pełni będziemy mogli cieszyć się sobą i własnym gniazdkiem. A Wam kochani życzę dużo spokoju serca i ducha, dużo codziennego uśmiechu - swojego i ludzi naokoło, wielu owocnych przemyśleń i refleksji, zwolnienia tempa życia, dni bez telewizora i internetu, doceniania małych rzeczy wokół siebie i po prostu wyciszenia...

niedziela, 28 grudnia 2014

Mimi śniegu się nie boi:)

W weekend udało mi się odwiedzić moją Mimi. Ten jej pyszczek jest uroczy :)

No i mamy poniedziałek... Miłego tygodnia wszystkim:)

sobota, 27 grudnia 2014

Pierwszy śnieg.... :)

   Wczoraj spadł u nas pierwszy tej zimy śnieg. Momentalnie zrobiło się bielutko... Temperatura spadła nieznacznie, bo do -1, ale to wystarczyło, aby śnieżek przetrwał. Zrobiło się naprawdę pięknie. Jak nie przepadam za śniegiem, tak tym razem miałam uśmiech na twarzy od ucha do ucha, tak cudnie świat wyglądał w tej puchowej pierzynce.
   Zaczyna sypać:
A po chwili:
 Dwa poniższe zdjęcia pokazują stan naszej górnej łazienki. Jeszcze sporo pracy przed nami, ale to taki mały przedsmaczek:)
Z lustrem mieliśmy problem...Chciałam, żeby lustro miało więcej niż te 120cm, więc pomiędzy płytki zdecydowałam się dać mozaikę nawiązującą do wanny. Tak więc będzie pionowy pas dekorków, potem pionowy pas mozaiki i znowu dekorki. Poniżej blat zaczynający się od lewego dekorka do końca ściany pod skosami,wykonany na zamówienie, z szafeczkami na całej długości.

Na poniższym zdjęciu bardzo podoba mi się bambusik. Umieściłabym go właśnie w tym miejscu - między wejściem do kuchni, a drzwiami do łazienki. Poniższy bambus jest akurat sztuczny, ale ja nie jestem fanką nieprawdziwych roślin.

Taki cudny drobiażdżek dostałam od mojej drogiej Koleżanki z pracy. Uroczy mały domek z miejscem na wkład.
Mój Wojtuś zawsze wie, jak poprawiż mi humor...Wystarczy, że wskoczy mi na kolana kiedy piszę dla Was bloga i przybierze rozkoszną pozę...na przykład taką:
 Albo taką:
 A teraz mniej przyjemna sprawa - gładzie niedoróbki... Zdecydowałam się porobić zdjęcia i przesłać je mailem do wykonawców. Mam nadzieję, że jakąkolwiek odpowiedź otrzymam. Poniżej dwa placki rzucone przez Rafała czekają na dotarcie....
 Zaraz obok nich również czeka sobie fragment do dotarcia, między kuchnią a salonem...
 Na poniższym zdjęciu tego nie widać dokładnie, ale zaraz przy drzwiach są potworne nierówności, które także czekają na zniwelowanie...Czy się doczekają - nie wiem.
 No i schody.... Totalnie nie pokryte gładziami....więcej komentarza nie trzeba...
A tu Wojtuś, szaleje w pierwszym w swoim życiu śniegu:)
 Słoneczko nam świeci i jest przepięknie!

I tak właśnie zleciała sobota...Już jest wieczór... Dzień spędziliśmy z Lubym na dłubaniu w domku... Ja gruntowałam wiatrołap i poprawiałam fragmenty ścian, które według mnie tego wymagały. Grześ w tym czasie robił gniazdka oraz kontakty, zakupiliśmy kilka podwójnych gniazdek i wspólnych ramek (łącznie 70 zł za dosłownie kilka sztuk). Brat Grzesia ociąga się z montowaniem włączników i gniazdek, więc mój Skarbek sam się tym zajął, chociaż elektrykiem nie jest. Na razie wszystko działa i jestem z Niego dumna:)
   Wymalowałam też pierwsze pomieszczenie w domku - spiżarnię:) Teściowej zostało trochę srebrno-niebieskiej farby, więc po uzyskaniu zgody wykorzystałam ją na to malutkie pomieszczenie. 
    Kotłownia natomiast powoli zapełnia się drewienkiem, które się tam będzie dosuszało.
  Odwiedził nas też Pan Ryszard, wymierzył parapety (robimy drewniane) i umówiliśmy się na schody.
   Miłego wieczorku Wszystkim!

czwartek, 25 grudnia 2014

Zdrowych, wesołych i spokojnych Świąt

Kochani! Chciałam Wam życzyć Świąt pełnych radości, ciepła domowego ogniska, pachnącej choinki, pysznego karpia i błogosławieństwa Dzieciątka. Zatrzymajmy się wreszcie na chwilę, odetchnijmy pełną piersią i po prostu bądźmy.


   Powyżej nasze pierwsze drzewko świąteczne w naszym domku... Prace wykończeniowe stanęły, wszystko ucichło i czeka na przyszły tydzień...

sobota, 20 grudnia 2014

Mozolnie do przodu...

   Prace powoli posuwają się do przodu.
  17 grudnia przyjechali do nas serwisanci z Buderusa i wreszcie odpaliliśmy nasz piec gazowy! W domku jest teraz naprawdę ciepło, zastanawiam się tylko jaki wyniesie nasz pierwszy rachunek:) W dalszym ciągu palimy w kominku, jednak teraz głównie dla czystej przyjemności i żeby dodatkowo dogrzać domek nieco taniej.
  Zakupiliśmy fugę do łazienki górnej (4 kg Atlas beż, 2 kg jasny brąz), pewnie trzeba jej będzie dokupić, ale zobaczymy. Ciągle coś zmieniamy w koncepcji łazienki...A to przesuwamy lustro, a to wklejamy mozaikę, tam gdzie jej jeszcze nie było, a to zmieniamy pomysł na podświetlenie... Naprawdę ciekawa jestem efektu finalnego...
   Przyszedł czas na wybór baterii do wanny, zdecydowaliśmy się na ścienną Cooke&Lewis Koker - stylizowaną na starodawną. Koszt - 298zł. Wygląda mniej więcej tak:
   Kupiliśmy też syfon wannowy czyszczony od góry za 174zł.
   We czwartek przyjechały do nas płytki do łazienki dolnej oraz dokonaliśmy pomiaru drzwi wewnętrznych (Verte, kolekcja C, C5)
   W dalszym ciągu wiele gniazdek i włączników jest nie zrobionych, mam nadzieję, że brat mojego Lubego wreszcie weźmie się do pracy, bo trochę mu to schodzi...
   Jestem z siebie dumna, bo zagruntowałam sama prawie cały dół - zostały jedynie kąciki do przejechania pędzlem. 
    Wczoraj niestety dopadła mnie spora gorączka (38,5C), więc na razie odpoczywam w łóżeczku i zbieram siły...Swoją drogą piękną mamy pogodę, urocze słoneczko poprawiało mi humor w sobotę, a kolektory na dachu pracowały pełną parą, ocieplając wodę użytkową. Same plusy:)
    To by było na tyle:) Miłego wieczoru wszystkim!



niedziela, 14 grudnia 2014

Płytki...drzwi...kamień...żyrandol...

   Od czwartku mamy gaz - założyli nam licznik. Jeszcze z niego nie korzystaliśmy, ponieważ czekamy na pana serwisanta od Buderusa, który pokaże nam co i jak... Mój Mąż coś tam próbował majstrować, ku mojej zgrozie, ale poddał się po kilku godzinach, jak piec po prostu nie zapalił. Możliwe, że gdzieś jeszcze jakiś zaworek jest nieodkręcony. Lepiej poczekać na specjalistę.
   W kominku grzejemy od 17 listopada, z tym że z małymi przerwami - nie codziennie. Ciężko na razie uzyskać większą temperaturę niż 16-17 stopni. Pocieszam się tym, że może to być kwestia świeżych jeszcze murów, wylewki i po prostu pierwszego sezonu. Myślę, że jak dołączymy gaz, to uzyskamy większy sukces, zobaczymy.
  Na razie jesteśmy na etapie robienia gniazdek i włączników - mozolnie to idzie, ale powoli do przodu. Dobra rada - jeśli jesteście przy robieniu instalacji elektrycznej, hydraulicznej, to róbcie tyle zdjęć, ile możecie, każdego niepozornego zakątka. Uwierzcie mi - to się potem przyda. Nie będzie takiego marnowania czasu na dojście od czego jest ten i tamten kabelek... Ja na szczęście zdjęcia porobiłam, zapomniałam tylko o dwóch miejscach, ale to jakoś udało się obejść.
   W między czasie odbywa się też gruntowanie ścian. Górę mam skończoną, jedynie na klatce schodowej będę prosiła Grzesia, aby zagruntował w rogach, bo tam trzeba wyjść po prostu z pędzelkiem w dłoni, nie pomoże już wałek na teleskopie...
   Tyle co pochwaliłam Rafała w ostatnim poście, teraz znowu trafiła mu się jakaś dziwna przerwa i w dodatku problem z kontaktem...A tu schody i wiatrołap (tylko do zatarcia w zasadzie) czekają... Miejmy nadzieję, że już przyjdzie w przyszłym tygodniu zamknąć temat.
   Zdecydowaliśmy się na inne drzwi wewnętrzne. Myśleliśmy o Porta Fit, ale po namyśle zdecydowaliśmy się na nieco droższe Verte kolekcja C, ponieważ mają pełne wypełnienie (a nie plastry miodu) oraz szyby wpuszczane w drzwi, bez tych wszystkich opasek, w których kumuluje się kurz. Kolor - orzech 9 i do spiżarni jakiś jasny, żeby pasował do jasnych płytek.

  Od poniedziałku rozpoczynamy prace nad górną łazienką, w tym tygodniu się nie udało. 
  Coraz więcej rzeczy się klaruje, coraz więcej wyborów dokonanych... W końcu udało mi się znaleźć wymarzony kamień do kuchni...Ale rzucę go na bezpieczne strony ścian - ominę okap z kuchenką gazową, ponieważ nawet po zaimpregnowaniu go jestem sceptyczna odnośnie czyszczenia plam z tłuszczu...  Tak wyglądać będzie mój kamień:
Początkowo zastanawiałam się nad płytką kamieniopodobną, której grubość wynosiła około 1cm, jednak miała ona zygzakowate łączenia, które widać byłoby w sposób nienaturalny i wolałabym nie martwić się tym za każdym razem, gdy wchodzę do kuchni. Tutaj w tym przypadku nie będę mieć takich problemów. Cena za metr kwadratowy to około 80 zł, do kuchni potrzebuję 4 m2.
   A o takim kamieniu (na bazie gipsu oczywiście) myślę, aby rzucić na jedną małą ścianę do salonu, gdzie znajdować się będzie narożnik:
I jeszcze jeden pomysł, na ścianę klatki schodowej, którą widać z salonu - płytka klinkierowa biała:
Ponieważ spodobał mi się pomysł z powyższym żyrandolem, poszukałam na Allegro i zalicytowałam jeden, który wpadł mi w oko. Tym sposobem wygrałam aukcję ze ślicznym, norweskim, mosiężnym 6cioramiennym żyrandolem. Myślę, że do naszej klinkierowej ściany na klatce schodowej będzie pasował jak ulał...



To by było na tyle kochani. Miłego wieczoru Wam życzę, spędźcie go przyjemnie z bliskimi osobami, nie przed srebnymi ekranami.

sobota, 6 grudnia 2014

Zakupy do dużej łazienki

   Dzisiaj kilka migawek tak na szybko... Nie pokazałam Wam jeszcze naszego kominka. Bardzo mnie rozbawia, jak wiele osób mnie pyta, czy to tak będzie wyglądać. To co widać na zdjęciu to jest oczywiście sam wkład. Obudowę robi się osobno, nie jest to element nieodłączny kominka, który nabywa się automatycznie z nim. Tak więc te wszystkie rureczki, nóżki itd będą zakryte i zabudowane po wcześniejszej dokładnej izolacji. Ja jak na razie codziennie cieszę się ciepłem kominka i cudownym obrazem palącego się drewna.


 A to nasze grzejniczki. Na poniższym zdjęciu - grzejnik w łazience na górze, który po konsultacji z naszym Wykonawcą-Wujkiem będzie zamieniony miejscami z zestawem podtynkowym, aby podczas montażu ubikacji nie odsuwać się tak bardzo od wystającego już komina.

 Wczoraj poszaleliśmy z Grzesiem i zakupiliśmy poniższą umywalkę...A w zasadzie dwie, bo w łazience na górze będziemy mieć dwie umywalki... Serce bolało, jak przyszło płacić, ale żyje się tylko raz....i tylko raz bierze kredyt hipoteczny:) Dwie umywalki Travertine Lima 60x40x10 Cooke&Lewis plus dwie 1988zł.

Zdecydowaliśmy się na wannę z serii Cersanita - Wegę (150x95), za jedyne 498zł - po szaleństwie z umywalkami przyda się taka oszczędność. Jednak już sama mozaika na wannę wyniosła nas 470zł (ale jest duże prawdopodobieństwo, że te 1,5m2 będzie aż nadto...). Aby dopasować kolorystycznie zestaw podtynkowy z miską, również zakupiliśmy Cersanit Sintra z chromowanymi przyciskami (tylko 478zł) i wolnoopadającą deską, która teraz chyba powoli staje się standardem...
   Poniżej zdjęcie drewnopodobnych płytek do pokoju, holu i wiatrołapu, które przybyły do nas w tym tygodniu.

 A to wspomniana mozaika na wannę. Już nie mogę się doczekać efektu końcowego, tego jak nasza łazienka będzie wyglądać. Zawsze jest ten niepokój jak to będzie ostatecznie wyglądać, czy na pewno dokonałam dobrych wyborów, czy wszystko będzie ze sobą dobrze współgrać... Po rozmowie z Wujkiem, który będzie kładł płytki, dużo rzeczy pozmieniamy w projekcie. Zmienimy lokalizację dekorków, dodamy mnóstwo półek, pewnie blat pod umywalki również będzie z płytek, a pod nim przesuwane drzwiczki.
 A to jedna z naszych pierwszych i najtańszych lamp:) Jest to plafon, który umieściliśmy w wiatrołapie. Grześ wbudował do niego czujnik ruchu, dzięki czemu gdy tylko otworzymy drzwi mamy w wiatrołapie światełko. Samodzielny montaż pozwolił nam trochę zaoszczędzić:). Podobną lampę, ale hermetyczną zamontowaliśmy na zewnątrz pod balkonem... Teraz nie muszę już na oślep trafiać kluczykiem do zamka.
 A to nasz numerek domu:) Jedyne 25 złotych na allegro (z przesyłką).
 Najbardziej aktualne zdjęcie naszego domku:) Jak widać huśtawka już zabezpieczona na zimę.

A tu roślinki opatulone przed mrozem - głownie rododendrony i róże, ale także klematisy.


Miłego wieczorku kochani.

czwartek, 4 grudnia 2014

Wizualizacje po dłuuugiej przerwie

   Powracam, po długiej przerwie... Nie chciałam całkowicie rezygnować z bloga, a z drugiej strony całkiem słusznie mój Mąż wytknął mi bezpieczeństwo w sieci. Stąd moja decyzja o przejściu na blog prywatny, który czytać będą tylko zaufane osoby.
   Dużo się u nas podziało w między czasie. Obecnie kończone są już gładzie - kotłownia, obróbka drzwi wejściowych oraz małe poprawki tu i tam. Rafał jest naprawdę słowną i solidną osobą. Trochę czekaliśmy na same gładzie, ale nie szkodzi.
   Mamy kominek! Mój wymarzony od dziecka kominek...Mogę godzinami wpatrywać się w tańczące wesoło płomienie ognia. Ciepło bijące od kominka daje mi poczucie bezpieczeństwa. Zakupiliśmy model Romotopa - Dynamic KV 6.6.2.TV L (18kw). Sam wkład plus osprzęt - 7700zł. Do tego pompy, hydraulika - 3,500zł. Zawieszony jest również piec Buderusa Logamax plus GB072 (24kw). Piec z kolei kosztował 7200zł. Przyłączenie kominka i pieca plus grzejniki - 2000zł. Wzięliśmy innego hydraulika, ponieważ jak już wcześniej wspominałam Pan Marian Wąs przelał czarę goryczy i zdecydowaliśmy się zrezygnować z jego usług.
    Grzejniki zakupiliśmy firmy Diamond, trzeba wspierać polskich producentów:) Koszt naszych 9ciu grzejników (w tym dwa łazienkowe) to 3700zł ( zaworami, mocowaniem oraz termostatami). Po ich montażu okazało się, że nasz genialny Marian Wąs przygotowując rury pod grzejniki w dwóch przypadkach pomylił zasilanie z powrotem, w związku z czym musieliśmy prosić naszych hydraulików o naprawę tego błędu. W skrzynce rozdzielczej trzeba było wydłużyć jedne pexy, a drugie skrócić i wymienić zaciski na nowe, co kosztowało nas 120 zł. Gdzie tu mantra wypowiadana bezustannie przez Pana Mariana Wąsa "bbbbbbbędzie ppppppani zzzzzaddowolona!"? 
    W zeszłym tygodniu wraz z Grzesiem i moim Bratem zagruntowaliśmy całą górę, łącznie z klatką schodową. Do gruntowania użyliśmy lateksowej farby gruntującej firmy Śnieżka (64zł za 10l). Na całą górę zeszły mi dwa opakowania. Gruntująć ściany gipsowo kartonowe musicie bardzo uważać, ponieważ tak łatwo jest je uszkodzić. Grunt wchłania się głęboko w strukturę takiej ścianki i dopóki nie wyschnie, przy ponownym dotknięciu pomalowanej gruntem ściany można oderwać jej fragment przez nieuwagę...  U nas zdarzyło się to w jednym pokoju, więc trzeba będzie zaszpachlować te małe ubytki.
   Jesteśmy na etapie zamawiania płytek do łazienek, kuchni i salonu. Większość płytek już wybrana. Porównaliśmy ceny w wielu sklepach, udało mi się wynegocjować dodatkowy rabat w sklepie Pana Tomasza Garbuli z Bochni. Specjalnie dla nas wykonane zostały projekty łazienek, które pokażę poniżej. Najpierw jednak chciałam pokazać Wam obudowę kominka, która bardzo mi się podoba. Lubię styl rustykalny jeśli chodzi o kominki. Nie przemawiają do mnie nowoczesne obudowy, prawie całkowicie chowające wkład kominka w jednej prostej ścianie.  Poniżej znajduje się taki, jaki dla mnie posiada urok.  Prawdopodobnie będziemy mieć coś podobnego.




A tu już projekt małej łazienki. Jest to kolekcja Domino Aceria: http://www.ceramika-domino.pl/Kolekcje-i-aranzacje/Aranzacje-i-plytki-lazienkowe/Aceria
   Co prawda Grześ wybrał inną (Indygo Ceresita), ale po wykonanej wyzualizacji, skłonił się do mojego wyboru.




A poniżej to już duża łazienka i kolekcja drewnopodobnych płytek Ceresit Ancona. Dekorki stanowią  małe elementy płytek, na których wzór wygląda jakby był w drewnie wypalany. Bardzo mnie on zauroczył.
http://cersanit.com/katalog.php?mod=seria&id=476&dzial1=476&nr_dz_gl=7&lang=pl


 Ze zdjęcia poniżej podoba mi się ściana pokryta cegłami. Myślałam o czymś takim, ewentualnie kamieniu w podobnej tonacji na ścianę nad białymi blatami kuchennymi. Myślę, że ładnie będzie się komponować w porównaniu z bielą i frontami z jesionu skandynawskiego. Kuchnia będzie zarówno jasna, jak i przytulna - czyli taka, jaka mi się marzy.


Na podłogę wybraliśmy piękne białe, drewnopodobne płytki firmy My Way....Trochę poszaleliśmy, bo nie należą one do najtańszych, ale nie znaleźliśmy nic nawet zbliżonego do ich piękna. W linku znajdziecie zdjęcia:
http://www.myway-paradyz.com/plytki/drewnopodobne/rovere

I dla porównania wizualizacja płytek wybranych przez mojego Lubego, z których na szczęście zrezygnowaliśmy: