17 grudnia przyjechali do nas serwisanci z Buderusa i wreszcie odpaliliśmy nasz piec gazowy! W domku jest teraz naprawdę ciepło, zastanawiam się tylko jaki wyniesie nasz pierwszy rachunek:) W dalszym ciągu palimy w kominku, jednak teraz głównie dla czystej przyjemności i żeby dodatkowo dogrzać domek nieco taniej.
Zakupiliśmy fugę do łazienki górnej (4 kg Atlas beż, 2 kg jasny brąz), pewnie trzeba jej będzie dokupić, ale zobaczymy. Ciągle coś zmieniamy w koncepcji łazienki...A to przesuwamy lustro, a to wklejamy mozaikę, tam gdzie jej jeszcze nie było, a to zmieniamy pomysł na podświetlenie... Naprawdę ciekawa jestem efektu finalnego...
Przyszedł czas na wybór baterii do wanny, zdecydowaliśmy się na ścienną Cooke&Lewis Koker - stylizowaną na starodawną. Koszt - 298zł. Wygląda mniej więcej tak:
Kupiliśmy też syfon wannowy czyszczony od góry za 174zł.
We czwartek przyjechały do nas płytki do łazienki dolnej oraz dokonaliśmy pomiaru drzwi wewnętrznych (Verte, kolekcja C, C5)
W dalszym ciągu wiele gniazdek i włączników jest nie zrobionych, mam nadzieję, że brat mojego Lubego wreszcie weźmie się do pracy, bo trochę mu to schodzi...
Jestem z siebie dumna, bo zagruntowałam sama prawie cały dół - zostały jedynie kąciki do przejechania pędzlem.
Wczoraj niestety dopadła mnie spora gorączka (38,5C), więc na razie odpoczywam w łóżeczku i zbieram siły...Swoją drogą piękną mamy pogodę, urocze słoneczko poprawiało mi humor w sobotę, a kolektory na dachu pracowały pełną parą, ocieplając wodę użytkową. Same plusy:)
To by było na tyle:) Miłego wieczoru wszystkim!
Miłego wypoczynku życzę i szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatku kochany:* Już zdrowiutka jestem:)
Usuń