sobota, 31 maja 2014

Podłoga gotowa

   Na wstępie chciałam Wam wszystkim podziękować za tak miłe i liczne maile jakie otrzymuję. Dziękuję za miłe słowa, jesteście cudowni. Szczególnie pozdrawiam te osoby, które tak jak my zdecydowali się budować podobny domek. Niech Domy Przy Wiosennej się jednoczą:)
   We środę udało nam się po pracy skończyć podłogę na strychu. Oto rezultaty, tak na szybko:


Zostało nam wciąż wiele desek do wykorzystania, więc pewnie zbudujemy z nich i ze stempli domek narzędziowy, a także wiatę na wasąg oraz zadaszenie na samochody.
   Od poniedziałku do akcji wkracza Pan Marian W., który zrobi nam ogrzewanie (kominek z płaszczem wodnym plus piec gazowy plus ogrzewanie podłogowe) oraz hydraulikę. W między czasie my z Mężem oraz chętnymi członkami rodziny zamierzamy ocieplić poddasze i strych wełną Isover.  Z moich obliczeń wynika, że potrzebujemy na skosy około 100m2 wełny, natomiast na podłogę strychu - około 40 m2. Zamówiłam więc 100m2 Supermaty 15cm, 100m2 Unimaty 10cm oraz 40m2 Unimaty 15cm, a także profile. Muszę jeszcze zakupić maski na twarz, aby chronić płuca przed dostaniem się do nich wełny.
   Obecnie prowadzimy walkę z nieuczciwością Tauronu, który w marcu tego roku zlecił podwykonawcy wykopanie krótkiego odcinka i zrobienie przyłącza, a w maju faktura którą otrzymaliśmy wyniosła prawie 2000zł. Z dniem 1.01.2014 natomiast stawka za przyłącz znacznie zmalała. My niestety otrzymaliśmy wciąż stawkę z 2013 roku.Dlaczego Tauron nie zaaneksował umowy, którą podpisaliśmy w 2013? Najprawdopodobniej liczą na brak wiedzy swoich nowych klientów. Mają pecha, ponieważ mój Mąż był czujny i nie zamierzamy odpuścić tej sprawy, ponieważ zgodnie z aktualnymi stawkami, powinniśmy zapłacić trzy razy mniej.
    Myślimy również o kumulowaniu deszczówki z rynny... Patrzyłam na ceny zbiorników 1200l. Jedna osoba sprzedaje dwa takie używane, po 150 za sztukę, więc myślę że jest to duża okazja. Jedynie problemem jest transport, bo nie mamy takiego dużego samochodu. Ale może uda się znaleźć znajomego, który takowy posiada, zobaczymy. Woda z deszczówki przyda się do podlewania roślin, jest ona dla nich korzystna, ponieważ jest miękka. Zbiorniki planujemy wkopać do ziemi, aby nie zabierały nam przestrzeni.
   Na poniedziałek zamówiłam 10 m3 ziemi czarnej, do wyrównania terenu na razie od strony wschodniej, gdzie już koparki raczej jeździć nie będą. Porobiły się tam małe górki i doliny i ciężko wjechać kosiarką, dlatego nieco to wyrównamy. Koszt 10m3 u bardzo miłego Pana, który już przywoził nam piasek zasypowy, to 500zł.
   A teraz nieco smutniejsze wieści...okazało się, że narośl jaką nasz biedny kotek wzięty ze schroniska miał na pleckach, to rak. Byliśmy u kilku weterynarzy, jedynie jeden z nich, nasz znajomy zdecydował się na zoperowanie, dając nam nadzieję. Kotek jest wygolony w dużej części pleców i naliczyłam na nim aż 11 szwów. Ale nasze modlitwy zostały wysłuchane, mamy upragnioną nadzieję, że wszystko z nim będzie dobrze. Nie widziałam drugiego tak mądrego i wdzięcznego oraz towarzyskiego kota. On jest jak piesek. Idzie z człowiekiem i innym psem na spacer, prawie przy nodze... Uwielbia towarzystwo ludzi i innych zwierząt.
   W moim ogródku natomiast ostatnio zasadziłam znów parę nowych roślinek, tym razem otrzymałam je od Rodziny: gipsówkę białą, tawułkę, tojad, firletkę, rozchodnika okrągłego, pysznogłówkę oraz przetacznika kłosowego. Ja natomiast na aukcji allegro zakupiłam za całą złotówkę taki kwietniko terratium, które może spełniać wiele funkcji. Na razie w ramach eksperymentu zasadziłam tam różne kwiaty, między innymi werbenę, petunię, seneti i inne. Jak będziemy robić elewację, to zamierzam elementy pleksji obić kamieniem elewacyjnym. Widać, że ktoś się przy tym naprawdę napracował.

niedziela, 25 maja 2014

Panorama dla Asi:)

   Asiu, prosiłaś mnie o zdjęcia pokoi na poddaszu. Ciężko zrobić im fotki, więc poprosiłam Męża o panoramę. Oto co mamy:





A poniżej widok na mój obecny balkonik..Uwielbiam petunie i surfinie.


A tu w moim ogródku przed oknem kuchennym - ostatnio zasadzone okazy.



I jeszcze na koniec- film


Pracowita sobota

   Wczoraj wraz z Mężem od rana pracowaliśmy nad tworzeniem podłogi na strychu. Ja miałam pobudkę przed 6 rano, ponieważ chciałam jeszcze dosadzić roślinki, które ostatnio otrzymałam w prezencie, a także podlać ogród, ponieważ słońce praży niemiłosiernie już od kilku dni i prawie nie ma śladu po poprzednich ulewach.  Coś zaczęło atakować moje rododendrony, mają na liściach brązowe plamki, więc zakupiłam substrat 2 w 1, który chroni zarówno przed owadami jak i grzybami i ma działanie na 21 dni...Zobaczymy, czy uda mi się zwalczyć chorobę rododendronów. Dodatkowo robię opryski na mszyce, które zawitały na moim bobie oraz róży pnącej (już są zwalczone), a także na przędziorka (z którym walka niestety jeszcze nie wygrana). 
   Wracając jednak do podłogi na strychu... Postanowiliśmy wykonać ją z desek, które zostały nam po rozszalowaniu. Wszystkie deski są pozbawione gwoździ przez naszą Ekipę, tak więc zadanie mieliśmy ułatwione. Dodatkowo bardzo mało betonu przywarło do desek, jedynie na bokach, dzięki zastosowaniu separatora, co było genialnym pomysłem również naszej Ekipy. Polecam, jeśli chcecie bezproblemowo powtórnie użyć do czegoś desek.
   Udało nam się zrobić około 70% podłogi na strychu. Resztę może we środę, ponieważ Grześ jedzie na dwa dni w delegację, a raczej sama sobie z tym nie dam rady.
   Będziemy musieli również zakupić schody strychowe.
   Zaskoczyła nas wysokość naszego strychu. Cieszymy się, że spokojnie możemy się w nim wyprostować, nawet Mąż, który ma 184 cm wzrostu. Mój Skarbek już ma swoje marzenia, aby strych przemienić w pokój relaksu - wykładzina, ekran i projektor, gry, głośniki itd... Marzenia wiecznego chłopca za którego wyszłam:) A zła żonka chce tam trzymać deski snowbordowe, narty, rolki, choinkę i różne sezonowe przedmioty, które na codzień nie będą potrzebne.


   Pan Marian z Maks Budu przyjechał w piątek odebrać materiały, które nam zostały. Wraz z nim przyjechał Kuba z naszej Ekipy Budowlanej, który przypomniał mi o polewaniu schodów zewnętrznych, aby nie popękały w te upały, bo beton wciąż się wiąże. Dziękuję Kuba:) 
     Tak więc niepotrzebnych materiałów już na budowie nie mamy, Pan Marian jest niesamowity, ale już o tym pisałam. Wkrótce będziemy u niego zamawiać wełnę do ocieplenia poddasza oraz strychu. Zamówimy najprawdopodobniej Izovera, ze względu na dobre parametry. Myślałam o Supermacie 15 cm oraz na to położyć jeszcze UniMatę 10cm. Wybralibyśmy w obu wersjach Supermatę, jednak ze względów finansowych tą cieńszą weźmiemy już tańszą. Liczyłam, że mamy około 110 m2 do pokrycia dachu od spodu, natomiast jeszcze jakieś 40 metrów trzeba pokryć sufitu na poddaszu, aby odizolować strych od pierwszego piętra. Myślimy, że do tego weźmiemy UniMatę, 15cm. Oczywiście oprócz wełny trzeba zakupić profile, klej do wełny (na sufit), folię oraz maseczki i okularki, aby chronić ciało, bo wełna wbija się nawet w płuca.

A tu moje pierwsze plony truskawek Dukat:) Były pyszniutkie. Wczoraj także zerwałam piękne, czerwoniutkie i duże rzodkiewki. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ponieważ zostały od razu spożyte przez całą Rodzinkę:)


środa, 21 maja 2014

25 - Dzień ostatni :(

Etap stanu surowego otwartego zakończony....Cieszymy się, ale i smucimy, ponieważ Ekipa Pana Mariusza nie będzie już nam towarzyszyć. Jesteśmy ogromnie zadowoleni z całokształtu pracy naszych Panów Budowlańców i możemy ich śmiało dalej polecać. Naprawdę dobrze trafiliśmy, nie mieliśmy najmniejszych problemów.
   Śmiejemy się z Mężem, że zaczęliśmy tyczenie budynku w moje imieniny, natomiast kończymy dach w moje urodziny. ciekawy zbieg okoliczności.
    A teraz zdjęcia, na które pewnie jak zwykle najbardziej czekacie:







poniedziałek, 19 maja 2014

23 - pokrycie dachowe

Króciutki wpis, ponieważ jest już wieczór i padam po całym dniu pracy, a potem plewienia w ogródku. Ale jest to miłe zmęczenie.
   Dziś Ekipa była w powiększonych składzie, aż 9 osób uwijało się na dachu i nie tylko. Wreszcie udało mi się zrobić ujęcie z kominami, które zamieszkam poniżej. Powieszone są też ozdobniki, w przyszłości pewnie zmienią kolor na nieco ciemniejszy, aby pasował do okien. Na razie są zaimpregnowane i to jest najważniejsze.
   Mamy również wylane schody zewnętrzne i skończone wszystkie ścianki działowe. Widać moją spiżarnię:) Zmieniliśmy nieco ściankę w pralni, ponieważ w projekcie przebiega ona pod schodami, marnując przestrzeń pod nimi, którą świetnie można by było zagospodarować na pralniane środki czystości.











sobota, 17 maja 2014

Dzień 21 i 22 - dalej mokro...

   Wczoraj Panowie murowali nam kominy klinkierówką. wyglądają ślicznie, niestety zdjęć nie posiadam, jak tylko będzie lepsza pogoda, to wtedy nadrobię zaległości. Dziś natomiast prace na dole - kontynuacja murowania ścianek działowych.

czwartek, 15 maja 2014

Dzień dwudziesty - deszcz się nie poddaje niestety

   Witajcie kochani. U nas deszczowo, jak w całej Małopolsce niestety. Padać ma jeszcze jutro i w sobotę. Ja byłam w pracy, natomiast nasze biedne Chłopaki pracowały dalej przy tej mokrej pogodzie... Ścianki działowe na górze już gotowe, natomiast zabrakło nam dwóch palet pustaków 11,5 cm aby dokończyć dół. 
   Arkusze blachy Ssab z Abito jeszcze do nas nie dotarły, podobno Pan kierowca będzie jutro rano. 
   Pan Mariusz pracował również dzisiaj nad ozdobnikami, które zostaną zawieszone pod dachem, wspominałam już o nich. Ja natomiast z małą pomocą Męża zaimpregnowałam te elementy. Zdjęcie poniżej przedstawia początek kładzenia pierwszej warstwy impregnatu, więc wszystko jest jeszcze mokrutkie, po wyschnięciu na pewno nie będzie aż tak intensywnego kolorku. Zobaczymy jutro rano. Położyliśmy dwie warstwy preparatu. Więcej zdjęć dzisiaj nie posiadam, pogoda okropna, nadrobię jutro, chociaż z pewnością będzie podobnie. Na pierwszym piętrze śmiało można się kąpać w naszym basenie, tyle wody się uzbierało...

********update, więcej zdjęć**********


na zdjęciu poniżej: zrobiliśmy murek między kominkiem, a ścianą, ponieważ w tym miejscu w kuchni będą stały szafki kuchenne, więc byłoby dziwnie widzieć tył szafek w salonie. A w ten sposób murek schowa to, co nie powinno być oglądane od strony salonu. Poza tym na murku można zrobić małą ladę.





środa, 14 maja 2014

Dzień dziewiętnasty - deszczowo, ale walczymy

   A raczej nasza sprytna Ekipa walczyła, która zrobiła sobie daszek z naszej długiej plandeki oraz swojej czarnej folii. Udało się pomimo niesprzyjającej pogody wymurować połowę ścianek działowych - widać już gdzie będzie pokój od północy oraz łazienka (albo jak to określił Pan Mariusz- pokój łazienkowy, ponieważ faktycznie ta górna łazienka jest konkretnych rozmiarów).
    Dziś przyjechała do nas dachóweczka Creatona, okna Roto oraz akcesoria dachowe. Niestety kilka sztuk dachówki było uszkodzonych, wspólnie z naszym Majstrem, a także bardzo miłym Kierowcą z Abito naliczyliśmy 11 sztuk. Byłam pełna nadziei, że wkrótce moja reklamacja zostanie uwzględniona i zostaną nam dowiezione brakujące sztuki. I tu niestety małe rozczarowanie, ponieważ dostałam telefon od Pana Pawła z Abito i okazało się, że na fakturze pro forma jest dodana klauzura: "przy składaniu zamówienia na dachówkę ceramiczną lub betonową udzielono dodatkowego rabatu w wysokości 1% na ewentualne uszkodzenia wynikłe w transporcie". Pan Paweł stwierdził, że tym sposobem "otrzymałam 18 darmowych dachówek", więc wciąż zostaje mi 7... Troszkę mi ręce opadły, bo jeśli akurat zabraknie tych kilku, kilkunastu dachówek to oczywiście wtedy będę musiała je po prostu dodatkowo zakupić. Niemiła niespodzianka i trochę żałuję, że nie zamówiliśmy dachu od Pana Mariana z Maksbuda z Niepołomic, u którego już zakupiliśmy większość materiałów i z którym jeszcze dotąd nie było najmniejszego problemu - przywiezie każdą ilość materiału, jest punktualny, dokładny, a jeśli nawet czegoś jest za dużo, to przyjmie spowrotem. Całkowicie bezstresowo oraz gładko się z nim współpracuje.
      Jeśli natomiast podczas rozpakowywania palet z 1800 sztukami dachówki odkrylibyśmy kolejne uszkodzone sztuki, w liczbie przekraczającej 1% (czyli 18 sztuk), wtedy mamy porobić zdjęcia, ale na palecie, z fabrycznie ułożonymi dachówkami, a potem przesłać do Abito, które to z kolei wyśle do Creatona, który rozpatrzy reklamację... Nie wiem, może źle myślę, ale jeśli ktoś zamawia w jednej firmie materiał na praktycznie cały dach, to te kilka uszkodzonych dachówek powinno być wymienionych bez takich ceregieli, po prostu, aby pokazać klientowi, że się go docenia i chce dla niego dobrze.  Pod moim małym naciskiem Pan Paweł stwierdził, że może jeszcze jutro zobaczy, czy zostały jakieś dachówki z innej dostawy, to "dorzuci 5 sztuk" do blachy Ssab, która dziś przyszła tylko w 4 arkuszach, jutro przyjedzie 6 pozostałych. Zobaczymy, czy będzie pamiętał...
     Podobno i tak braknie nam tej blachy, ale to już będziemy zamawiać u Pana Mariana z Maksbuda. Współpraca z nim jest naprawdę bezproblemowa i z pewnością zamawiać będziemy u niego inne materiały na kolejne etapy budowy (takie jak wełna i styropian chociażby).
      Wczoraj był u nas również Kierownik Budowy, wpadł niespodziewanie, obejrzał z zadowoleniem i pojechał ze słowami "niech się buduje". Spytał jedynie dlaczego północny otwór na drzwi balkonowe jest szerszy u dołu, a węższy na górze, wiec Pan Mariusz wytłumaczył, że to specjalnie na dachówkę, aby można ją było potem wsunąć paleciakiem z balkonu do środka. I faktycznie, otwór był idealny, dachówka weszła cała na I piętro, co zaoszczędzi zbędnego noszenia dachówki z dołu. Jak zwykle widać świetną organizację pracy naszej Ekipy. Trochę smutno mi się zrobiło, słysząc, że jeśli pogoda będzie sprzyjać, to prawdopodobnie prace zakończą się w przyszłym tygodniu... Będzie tak dziwnie i cicho bez naszych Panów urzędujących na budowie... Jakoś tak jest wesoło i coś się dzieje jak u nas są. 
       Chciałam Wam wszystkim podziękować za wszystkie maile, które dostaję na pocztę, za wszystkie pytania, miłe słowa oraz komentarze. Wiele z Was pyta, czy można nas odwiedzić i zobaczyć domek na żywo. Jak najbardziej, służę pomocą, wiem, że lepiej coś zobaczyć naocznie, wtedy jest lepsze wyobrażenie jak domek będzie wyglądał. Nie ma problemu, napiszcie tylko kiedy Wam odpowiada i umówimy spotkanie.
       Dobrze, to teraz parę zdjęć...






wtorek, 13 maja 2014

Dzień osiemnasty - więźby cd oraz murowanie kominów

Więźby dachowej ciąg dalszy. Panowie wymurowali również kominy na I piętrze, jednak musimy domówić kilka pustaków wentylacyjnych. Przyjechał styropian do ocieplenia jaskółki, a także zaprawa do klinkieru i sam klinkier ( w ciemnym brązie).
    Jutro przyjeżdża dachówka, niestety ma być okropna, deszczowa pogoda. Zapowiadają nawet małe podtopienia w niektórych rejonach. Niemiło, ale na to nie mamy już wpływu. Z tego co widzę na meteoprog, ma lać aż do soboty. Ale przecież i tak do tej pory pogoda nam sprzyjała, więc trzeba być za to wdzięcznym.
    My z Mężem się cieszymy dodatkowo, bo przyszła decyzja z banku, pozytywna! I już wkrótce otrzymamy drugą transzę (i oczywiście wyższą ratę miesięczną do spłacania).






W projekcie otwór ten jest za kominkiem. Jeśli wsadziłoby się wkład kominka, to całkiem przykryje dojście do wyciora i kominiarz nie będzie miał możliwości go tamtędy wyczyścić. Dlatego dokonaliśmy małej modyfikacji - trzeba było zamurować otwór z przodu i zrobić go z boku. Popatrzcie do swoich projektów Przy Wiosennej i upewnijcie się, że u Was też nie będzie takiego problemu. W tym przypadku architekci niezbyt się popisali. To samo z wielkością tych wielkich belek pod więźbę - za ogromne, dlatego zostały zmniejszone.



poniedziałek, 12 maja 2014

Dzień siedemnasty - budowa więźby ciąg dalszy

    Czas tak szybko leci... Zanim się obejrzałam, wróciłam z pracy, a tu konstrukcja dachu nabrała kształtów. Piasek siany dojechał (6 m3- 500zł), a Pan Mariusz uradował mnie niesamowicie ofertą zrobienia tych ozdobnych elementów pod dachem i jaskółką. Już myśleliśmy z Mężem, że będziemy musieli do tego szukać stolarza, aby nam to wykonał. A tu proszę, Pan Mariusz sam o to spytał i stwierdził, że postara się zrobić, jeśli tylko zostanie coś z więźby dachowej. Chciało mi się skakać z radości. Po południu zakupiłam już impregnat w brązowym, orzechowym kolorze i jestem gotowa do malowania wspomnianych elementów:) Trzymamy kciuki, aby zostało nam więźby na te ozdobniki.







A poniżej moje ostatnie zdobycze z Wystawy Ogrodnictwa - przeogromna hortensja oraz śliczna azalia