niedziela, 25 maja 2014

Pracowita sobota

   Wczoraj wraz z Mężem od rana pracowaliśmy nad tworzeniem podłogi na strychu. Ja miałam pobudkę przed 6 rano, ponieważ chciałam jeszcze dosadzić roślinki, które ostatnio otrzymałam w prezencie, a także podlać ogród, ponieważ słońce praży niemiłosiernie już od kilku dni i prawie nie ma śladu po poprzednich ulewach.  Coś zaczęło atakować moje rododendrony, mają na liściach brązowe plamki, więc zakupiłam substrat 2 w 1, który chroni zarówno przed owadami jak i grzybami i ma działanie na 21 dni...Zobaczymy, czy uda mi się zwalczyć chorobę rododendronów. Dodatkowo robię opryski na mszyce, które zawitały na moim bobie oraz róży pnącej (już są zwalczone), a także na przędziorka (z którym walka niestety jeszcze nie wygrana). 
   Wracając jednak do podłogi na strychu... Postanowiliśmy wykonać ją z desek, które zostały nam po rozszalowaniu. Wszystkie deski są pozbawione gwoździ przez naszą Ekipę, tak więc zadanie mieliśmy ułatwione. Dodatkowo bardzo mało betonu przywarło do desek, jedynie na bokach, dzięki zastosowaniu separatora, co było genialnym pomysłem również naszej Ekipy. Polecam, jeśli chcecie bezproblemowo powtórnie użyć do czegoś desek.
   Udało nam się zrobić około 70% podłogi na strychu. Resztę może we środę, ponieważ Grześ jedzie na dwa dni w delegację, a raczej sama sobie z tym nie dam rady.
   Będziemy musieli również zakupić schody strychowe.
   Zaskoczyła nas wysokość naszego strychu. Cieszymy się, że spokojnie możemy się w nim wyprostować, nawet Mąż, który ma 184 cm wzrostu. Mój Skarbek już ma swoje marzenia, aby strych przemienić w pokój relaksu - wykładzina, ekran i projektor, gry, głośniki itd... Marzenia wiecznego chłopca za którego wyszłam:) A zła żonka chce tam trzymać deski snowbordowe, narty, rolki, choinkę i różne sezonowe przedmioty, które na codzień nie będą potrzebne.


   Pan Marian z Maks Budu przyjechał w piątek odebrać materiały, które nam zostały. Wraz z nim przyjechał Kuba z naszej Ekipy Budowlanej, który przypomniał mi o polewaniu schodów zewnętrznych, aby nie popękały w te upały, bo beton wciąż się wiąże. Dziękuję Kuba:) 
     Tak więc niepotrzebnych materiałów już na budowie nie mamy, Pan Marian jest niesamowity, ale już o tym pisałam. Wkrótce będziemy u niego zamawiać wełnę do ocieplenia poddasza oraz strychu. Zamówimy najprawdopodobniej Izovera, ze względu na dobre parametry. Myślałam o Supermacie 15 cm oraz na to położyć jeszcze UniMatę 10cm. Wybralibyśmy w obu wersjach Supermatę, jednak ze względów finansowych tą cieńszą weźmiemy już tańszą. Liczyłam, że mamy około 110 m2 do pokrycia dachu od spodu, natomiast jeszcze jakieś 40 metrów trzeba pokryć sufitu na poddaszu, aby odizolować strych od pierwszego piętra. Myślimy, że do tego weźmiemy UniMatę, 15cm. Oczywiście oprócz wełny trzeba zakupić profile, klej do wełny (na sufit), folię oraz maseczki i okularki, aby chronić ciało, bo wełna wbija się nawet w płuca.

A tu moje pierwsze plony truskawek Dukat:) Były pyszniutkie. Wczoraj także zerwałam piękne, czerwoniutkie i duże rzodkiewki. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ponieważ zostały od razu spożyte przez całą Rodzinkę:)


2 komentarze:

  1. umieścilabyś parę zdjęć z pokoi na poddaszu? umieram z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  2. postaram się! chociaż będzie trudno to ująć nie mając szerokiego kąta. Ale coś wykombinuję

    OdpowiedzUsuń