W Biedronce zakupiłam sobie nowego iglaczka, nie mogłam się mu oprzeć, otrzymał swoje miejsce zaraz obok taczek. Miejmy nadzieję, że nie będzie miał problemów z przyjęciem.
Zrobiłam porządek z pomidorami - wyrwałam pędy chwycone przez grzybek i udało mi się również mniej więcej dokończyć plewienie.
Przygotowałam też ziołową rabatkę. Jeszcze nie ma w niej żadnych ziół, ale miejsce na nie już czeka. Umieściłam ją blisko domku narzędziowego, który kiedyś tam powstanie.
Już wiem, co zrobię z dyniami:) Po prostu posłużą za jesienną dekorację. Tak pięknie zdobią ogród swoim silnie pomarańczowym kolorem. Poukładałam je na różnych pniaczkach, które mam za palisadkę - przydają się.
A to praca naszych Panów Tynkarzy - każde okienko otrzyma białe listwy przyokienne, profile tynkarskie oraz folię w celu ochrony. Prace nad tynkami potrwają u nas trochę, dzielimy je na dwa etapy. Na pierwszy rzut pójdzie poddasze, później parter. Po tynkach ja i Grześ wkraczamy ze styropianem pod wylewkę. Tutaj słuszna rada jednego z naszych tynkarzy, Pana Dominika - jeśli ocieplacie dziesiątką, to warto zamówić dwie piątki (oczywiście jeśli izolujecie samemu, nie przez wynajętą ekipę) - bo wtedy pierwszą piątką dojeżdża się do wszelkich kabli, rurek które idą po podłodze, a drugą piątką nakrywa to wszystko na zasadzie zakładki. Jest to faktycznie metoda sprytna i szybka. My, ponieważ już zamówiliśmy i otrzymaliśmy pełną dziesiątkę, będziemy musieli robić wyżłobienia pod rury i kable w peszlach. Ale damy radę:) Kto jak nie my :)
Na zdjęciu poniżej dobrze widać listwę przyokienną (ta z takim żółtym paskiem) i nasze worki gruzu :) A propo gruzu - udało mi się opróżnić na razie 7 worków. Najpierw ręcznie wyrzucałam z każdego worka kawałki tynku i pustaków, aby móc w ogóle później podnieść samej połowę worka i wysypać w dane miejsce. Z tego co widzę, to te 25 worków, które przytargaliśmy będzie pewnie kroplą w morzu... Nasz taras jest podniesiony dosyć sporo, a to ze względu na wyższe fundamenty niż zakładali w projekcie (czasem po długich deszczach stoi u nas woda).
Jak Panowie Tynkarze nas opuścili, wzięliśmy się za podklejanie dolnych kabli (klej do pistoletu, plus uchwyty w niektórych miejscach) oraz montowanie Hagera na stałe i wciągnęliśmy też - w trudem, bo z trudem, ale wciągnęliśmy ten gruby kabel YKY 4x10 przez specjalnego grubego peszla który biegnie pod schodami. Męczyliśmy się strasznie, wcale nie było to łatwe, ale jednak w końcu się udało.
Na zdjęciu poniżej - poprowadzony kabelek pod sterownik kominkowy. Zmieniliśmy koncepcję po konsultacji z różnymi osobami, że lepiej będzie go mieć bezpośrednio na kominku, niż ciągle latać do kotłowni w celu sprawdzenia informacji.
Poniżej - skrzynka Hager Volta ze wszystkimi kablami.
Zmieniliśmy położenie domofonu - w projekcie jest on na ściance między kuchnią, a łazienką, my postanowiliśmy umieścić go na ścianie przy schodach. Na tym samym również zdjęciu możecie zobaczyć jak zabezpieczone są narożniki ścian - również profilem tynkarskim z siatką.
Do domu wróciliśmy około 21... Wykończeni, ale zadowoleni z pracy.
Ogród wprost zachwyca, a domek rośnie w oczach! Gratuluję. I serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń