Nie cierpię takiej pogody... Smutno, szaro i mokro plus nie mogę za dużo zdziałać na zewnątrz. Nie należę do tych szczęśliwych osobników, którzy uwielbiają gdy deszcz spływa po szybach. Ja wolę słoneczko i ciepełko. Ewentualnie drobny śnieżek na zimę, ale nie taka chlapa jaka jest dzisiaj... Wiem, że deszcz jest potrzebny, ale czasem szkoda, że nie ogranicza się jedynie do nocy.
W między czasie wydobywałam nasionka ze wcześniej zerwanej firletki. Pomagał mi w tym Wojtuś, który po prostu zainteresowany jest wszystkim, cokolwiek zajmuje moje ręce. Zawsze chętny do "pomocy":)
Jakoś lubię zbierać i zachowywać nasionka... Uwielbiam patrzyć jak roślinki kiełkują i stopniowo się rozwijają już od małego.
Wracając do tematu domu i tynków.... Dzisiaj po skończonej pracy Panów Tynkarzy nasze gniazdko wygląda jakby w środku wybuchła wieeeelka bomba cementowa z rzadkiej zaprawy:) Żeby Was nie wystraszyć za bardzo, pokazuję tylko jedno zdjęcie:) Jest to tak zwana obrzutka, czyli warstwa nakładana na ściany przed właściwym narzutem tynku. Ma ona na celu zwiększenie przyczepności narzutu. Dodatkowo ściany wystającego w kotłowni fundamentu zostały pomalowane uprzednio piaskiem kwarcowym.
Ale wszystko zmierza ku dobremu...powodzenia!
OdpowiedzUsuń