piątek, 29 sierpnia 2014

Kwiatowo...

   Tynki na pierwszym piętrze powinny być skończone do jutra. Od poniedziałku musimy spróbować zabrać się za regipsy, ponieważ nasza Tynkarska Ekipa (a co tam, zamieszczę linki do ich stronek: remex-barnas.pl oraz ekotynk.net.pl :) ) zanim położy gładź, prosiła o to, żeby karton-gips był już gotowy.
   Zdecydowaliśmy się również na wykonawcę elewacji poleconego przez naszych Panów Tynkarzy. Materiały wyszły 12.500 (od a do z - wszelkie kołki, klej, grunt, styropian 15cm, tynk silikonowy firmy Mitech, nr MI 0031, parapety, narożniki okienne, siatka). Robocizna na nasz domek - 7000zł. ficbud.pl Pan nie zajmuje się podbitką, ale dał nam numer do znajomego, u którego koszt montażu kosztuje około 2 tysięcy, natomiast materiał jakieś 2-3 tysiące. Niestety droga przyjemność, ale niezbędny element wykończenia zewnętrznego.
   Byłam dziś na placu targowym i jak zwykle nie mogłam się oprzeć pięknym roślinom...Tym razem był to klematis Vyvyan Pennell o pięknych, fioletowych kwiatach, kwitnący od maja do czerwca, a potem od września do października. Zakupiłam też coś, co ostatnio widziałam jedynie w internecie - trytomę groniastą. Jest to ciekawa roślinka, jeśli sprawdzicie ją w google, zobaczycie jej interesujące pałąkowate kwiatostany. Jest rośliną trudną do uprawy ze względu na swoje wymagania cieplne, jednak postanowiłam dać jej szansę i postarać się zadbać o to, bo przetrwała zimę. Na razie widoczne są jedynie jej trawiaste liście. Muszę czekać cały rok na jej zakwitnięcie. Zakupiłam też małego wrzosika. Zobaczymy czy się przyjmie, ponieważ to także dosyć wybredna roślinka wbrew pozorom.


Żeby nie zamęczać Was bardzo tyloma ładującymi się fotkami z kwiatami, postanowiłam je ze sobą połączyć. Miłego wycieczki po moim małym ogrodzie:)




A to już Łobuziak Wojtuś, który dziś dwa razy chciał chyba popełnić harakiri, najpierw wkraczając na działkę sąsiadki, której pies zagryzł już niejednego kota, a potem gdy ta próba się nie udała, to Wojtuś spadł z balkonu na pierwszym piętrze... Na szczęście nic mu się nie stało i dalej hasa zadowolony. Nazywamy go czasem Przeciągiem, bo jest w kilku miejscach prawie jednocześnie.


Rów pod prąd prawie prawie wykopany, jednak ponoć niedługo ma się u nas zjawić kopareczka do kanalizacji i mój sprytny Mąż stwierdził, że poprosi operatora koparki, aby dokończył za nas robotę...
   A to już skończona ziołowa rabatka w kształcie ślimaka:

Wkrótce jako pierwszy zagości tam tymianek. Na sam szczyt zamierzam dać liatrię, chociaż nie jest ona ziołem.

4 komentarze:

  1. u nas z kolei mamy umowiona ekipe do tynkow na konoec wrzesnia. Tynkarze i nasz znajomy nie kazali nam ocieplac poddasza ppniewaz welna nasiaka woda i sie pyli na tynk. z kolei z elewacja kazali nam sie wstrzymac do wiosny zeby sciany mogly swobodnie oddychac. ile ludzi tyle opinii:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Asiu! Jak miło Cię słyszeć:) Tak, są naprawdę różne opinie. Też wolałąbym za późno tej elewacji nie robić, aczkolwiek mówią mi, że teraz są takie technologie, że można ocieplać nawet na mrozie. Co do wełny - nie ma z nią problemów, nasi Tynkarze nie narzekali:) Jedynie musieli ją nieco głębiej wsunąć na rogach, by łatwiej było się dostać do ściany:) Nic więcej. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. wlasnie tak naprawde zalezy kiedy kto chce sie wprowadzic jak ktos ma troche czasu to moze smialo czekac a napewno nic takiego nie bedzie jak sie prace przyspieszy:)

    OdpowiedzUsuń