Witajcie kochani. Na początek troszkę irytująca wiadomość - okna znowu się przesunęły, tym razem do poniedziałku. Nie pytajcie dlaczego, bo mi już ręce opadają. Ale to już ostateczny termin, inaczej wsiądę w samochód i osobiście zrobię Panu Przemkowi niemiłe rzeczy, jeśli nie dotrzyma tego terminu. Miejmy nadzieję, że nie będzie takiej konieczności. Jak na razie chyba z Grzesiem mamy zbyt miękkie i dobre serce... więc czekamy do poniedziałku.
Zrobiłam dziś trzy elementy do pergoli, która mi się zamarzyła, a którą chciałabym umieścić nad hortensją, którą przesadziłam chcąc chronić przed palącym ją słoneczkiem. Zamierzam posadzić przy pergoli glicynię, która wiosną zachwyca swoimi kwiatostanami.
To jeden z elementów pergoli, którą jutro jeśli pogoda dopiszę postaram się poskręcać:
A tu żabka, jedna z tych, które za bezcen kupiłam na targu tydzień temu. Mamy również żywe żabki, które chętnie odwiedzają nasz ogród.
Konewka z perełkami imitującymi krople wody. Polowałam na takie duże przezroczyste kryształki, ale z braku laku użyłam to, co akurat udało mi się zdobyć.
Wysiany trzy miesiące temu łubin właśnie zakwitł! Jaka miła niespodzianka:) Co prawda na razie tylko jeden, ale i tak nie spodziewałam się, że zakwitnie już w tym roku.
Zakupiliśmy 15 sztuk Ytonga, tym razem 10cm na zabudowę lewej strony kominka, aby jego bryła była prostsza i łatwiejsza do oklejenia potem na przykład kamieniem.
Miłego wieczoru wszystkim:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz