sobota, 11 października 2014

Elewacja cd i barierki.

   Piękny, słoneczny i ciepły dzień... Rano była mgła, ale dosyć szybko opadła i na niebie pojawiło się moje ukochane słoneczko. Wojtuś szalał w liściach, cieszył się pierwszą w swoim życiu jesienią. Ciekawa jestem jak zareaguje na śnieg:) Obyśmy przekonali się jak najpóźniej.


 Nasza elewacyjna Ekipa działa błyskawicznie. Domek już w 99 procentach pokryty styropianem. Jest on mocowany na kleju, który aplikowany jest na styropian w formie dużych placków.
   Muszę wspomnieć o postawie szefa Ekipy elewacyjnej, która bardzo mi zaimponowała. Był gorący dzień, sobota, więc wraz z Grzesiem postanowiliśmy zakupić dla chłopaków po jednym piwku. Kiedy wręczałam kuszące, zimne butelki piwa, usłyszałam od jednego pracownika "muszę spytać szefa". Pan Piotr, czyli szef nie zezwolił na spożycie alkoholu podczas pracy, kazał zaczekać aż skończą. Z jednej strony było mi żal chłopaków, bo wiem, że na pewno z chęcią by się napili, a z drugiej postawa szefa bardzo mi zaimponowała. Widać, że po pierwsze trzyma dyscyplinę, po drugie jego współpracownicy słuchają się go, po trzecie jest człowiekiem odpowiedzialnym, który zdaje sobie sprawę, że nie warto ryzykować pracując na rusztowaniu. Wielki plus dla tego Pana, zyskał dużo w oczach moich i Grzesia.
   Poniżej wygląd naszego domku na stan obecny. 
 I nasze piękne barierki, z założoną już poręczą. Pan Ryszard dopieszczał je i jeszcze ma zamiar pomalować ponownie, gdy przyjdzie do nas z podbitką. I zamontowaliśmy sobie drzwi zewnętrzne!
 Tak wyglądają barierki po stronie zachodniej. Będą jeszcze raz pomalowane:
 Tak wygląda nasz domek od strony południowej. Drzwi są najjaśniejszym elementem z odcieni brązu, ale nam to wcale nie przeszkadza.
   A tutaj widać, że nasza Ekipa Elewacyjna zostawiła nam miejsce na wstawienie rury od gazu. Trzymamy kciuki, aby podwykonawca przyjechał w poniedziałek i ją tam wstawił. Musieliśmy też z Grzesiem podkopać na 80 cm i 1 m od ściany.
  Tak więc jak widzicie prace posuwają się do przodu. Podobno ma spaść śnieg na 1ego listopada, ale ja mocno trzymam kciuki za ładną pogodę. Gdyby było tak, jak w poprzednim roku, to byłoby idealnie.
   Jutro jedziemy do Lanckorony. Nie mogę się doczekać. Zapowiada się relaksująca i przyjemna niedziela.

1 komentarz:

  1. jak widzę-to ogrom pracy już za wami, wkrótce przyjdzie czas na piękny okalający ogród
    wytrwałości w budowaniu i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń