Mój zdolny i jakże kochany Mężuś zamontował ostatnio LEDy w łazience. Wybaczcie bałagan, kurz i brudne płytki, ale łazienka wciąż jeszcze jest robiona... Widać także założony kaloryferek oraz kibelek. Deska zamontowana będzie już na sam koniec.
Dziś po pracy zabraliśmy się z Grzesiem za malowanie pokoi na górze. Ubawu mieliśmy co nie miara z tym wszystkim. Kolory są... ciekawe to na pewno:) Pierwszy pokój, z balkonem od południa zdecydowaliśmy się pomalować na melonowy poncz plus delikatny żółty. Na razie położona jest jedna warstwa melonowego ponczu:) Zdjęcia wykonane są świeżo po malowaniu, więc ściany jeszcze mokrutkie... Skosy zostały białe za wyjątkiem jednego trójkącika widocznego po prawej stronie.
Dwie ściany przyległe będą pomarańczowe, dwie kolejne - żółte. Chyba najcieplejszy z możliwych pokoi u nas:)
A poniżej nasza sypialnia... Farba wciąż mokra, więc widać mnóstwo odcieni. Zrobię zdjęcie jak wyschnie. Podoba mi się połączenie takiego jaśniutkiego niebieskiego z białymi (jasnymi) oraz jasno-brązowymi dodatkami. U nas jasne będą ściany regipsowe, okna, kaloryfer oraz szafa i komoda. Brązowy - na pewno parapet... A co jeszcze, zobaczymy:) Jedną ściankę pionową również pozostawiliśmy białą.
Dzisiaj tak króciutko...Nie najlepiej się czuję od tygodnia, sama nie wiem jak lawirowałam na drabinie malując... Miejmy nadzieję, że siły mi wrócą wkrótce i przestanie się kręcić w głowie. Miłego wieczoru kochani!
już coraz bliżej końca u Was:)
OdpowiedzUsuń
Usuńtak Asiu, serce śpiewa na myśl, że może za dwa miesiące się już wprowadzimy:) Pozdrawiam Cię cieplutko!
Ciekawie pomalowane pokoje...Nie spotkałam się z czymś takim ale fajnie to wygląda :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatku:) Kolorki w dużej mierze wybierał Grześ, ja tylko wprowadzałam małe korekty
UsuńWidzę, że praca wre skoro cisza na blogu :)))) Uścisków moc
OdpowiedzUsuń