czwartek, 29 czerwca 2023

Ogrodowe migawki

   Grześ któregoś dnia siedział w salonie i spoglądał na ogród przez okna tarasowe i powiedział kilka razy "ale fajnie zielono". Uśmiechałam się ciesząc się, że potrafi docenić naszą zieloną oazę. Ogród jest ważną częścią mojego życia i jestem wdzięczna, że mieszkam na wsi i mogę się nim cieszyć. A przecież pochodzę z miasta, jestem rodowitą Krakuską, która dopiero po 30tce miała swój skrawek działki. Dopóki nie miałam ogrodu nie wiedziałam, że kocham ogrodnictwo. Wszystkiego uczyłam się sama i sprawiało mi to ogromną frajdę. Teraz lubię dzielić się zdobytą przez lata wiedzą z innymi i chciałabym pójść w życiu właśnie  w tym kierunku. Dlatego gdy Zosia pójdzie do przedszkola skupię się na zdobyciu odpowiednich kwalifikacji, by móc projektować ogrody dla innych.
W ogrodzie cudowne jest też to, że ciągle coś się zmienia, żaden dzień nie jest taki sam. Poniżej tylko kilka z obecnie kwitnących u mnie roślin.
Poniżej moja ulubiona róża. Wygląda zjawiskowo i nadaje się do półcienia. Niestety nie znam jej nazwy.

A to już róża, którą dostałam od takiego pana, któremu sprzedawałam stare żeliwne okna.


Przed deszczami jeszcze (za które też jestem wdzięczna, bo susza jest straszna) pojechałyśmy z Zosią na rowerze po chabry. Zebrałyśmy 350 kwiatów, które wymieszałyśmy w proporcji 5g kwiatów na 100g cukru tworząc cukier chabrowy o niebiańskim kolorze.


Zrobiłam też cukier różany i wiesiołkowy. Niestety spalił mi się blender, więc będę musiała zakupić nowy
A to smak mojego dzieciństwa - czerwony agrest, kojarzy mi się z moją Babcią Jadzią. Jako dziecko jeździłam do dziadków i zajadałam się takim agrestem.
W tym roku posadziłam też bób i nie mogę się doczekać na pierwsze plony, które już wnet.

A moja radość i dzieciaków ze znajdowania jajek - ogromna. Wczoraj miałam aż 7 jajek, czyli każda z 7dmiu kur zniosła jedno! Cudowne uczucie. Z reguły pozwalam Chłopcom zaglądać do komór z jajkami, bo wiem że dla nich to jak poszukiwanie skarbu.

W tym roku wykorzystałam wysokie miskanty do ściółki. Ścięłam jeszcze zielone i za pomocą sekatora pocięłam na mniejsze kawałki, wysuszyłam i wyściółkowałam niektóre rośliny.




I jeszcze krótki filmik z ogrodu




 

2 komentarze:

  1. Byłem przekonany, że ta pierwsza róża to piwonia, kształt ma niecodzienny muszę przyznać. A te cukry rewelacja, aż pójdę jutro na spacer w pola poszukać jakichś bławatków, bo kolory mnie urzekły!
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń