Dobry wieczór kochani. Tak oto nasz Wojtuś wpasował się w narożnik w salonie:)
To jest nasz nowy mieszkaniec, poznajcie Koziołka, którego tym razem nie zrobiłam sama, ale kupiłam go na placu targowym, za 79 zł. Nie mogłam się mu oprzeć:)
Zakupiłam też Krasawicę Moskwy oraz Wiśnię Japońską, widoczną tutaj na pierwszym planie zaraz obok huśtawki.
A to moja pierwsza robiona pizza. Nieskromnie powiem, że dawno nie jadłam tak pysznej, chyba już na zawsze w odstawkę pójdzie zamawianie pizzy z pizzerii:) Polecam, bo wcale nie jest to takie trudne.
Ach!!! Ślicznie... czujecie różnicę czy jeszcze wasz wzrok przyciąga to co jest jeszcze do zrobienia? Ja jako obserwator na pewno widzę to inaczej ale już bije z fotek - dom ciepły i radosny, a przede wszystkim zamieszkały :)))) Pozdrawiam Was bardzo gorąco :)
OdpowiedzUsuńA jakie masz plany ogrodowe?
UsuńWitaj Agatku! Czujemy różnicę, czujemy. Jest jeszcze parę drobiazgów do zrobienia prócz schodów, ale już nam to tak bardzo nie przeszkadza. Cieszymy się wnętrzem, cieszymy się tym co mamy. W środku powoli sobie dokończymy różne rzeczy, ale jeszcze więcej zostało na zewnątrz.
OdpowiedzUsuńCo do ogrodu - na razie powoli plewię oraz ściągam zimowe kołuderki, mając nadzieję, że nie przyjdzie już do nas silny mróz.