niedziela, 14 grudnia 2014

Płytki...drzwi...kamień...żyrandol...

   Od czwartku mamy gaz - założyli nam licznik. Jeszcze z niego nie korzystaliśmy, ponieważ czekamy na pana serwisanta od Buderusa, który pokaże nam co i jak... Mój Mąż coś tam próbował majstrować, ku mojej zgrozie, ale poddał się po kilku godzinach, jak piec po prostu nie zapalił. Możliwe, że gdzieś jeszcze jakiś zaworek jest nieodkręcony. Lepiej poczekać na specjalistę.
   W kominku grzejemy od 17 listopada, z tym że z małymi przerwami - nie codziennie. Ciężko na razie uzyskać większą temperaturę niż 16-17 stopni. Pocieszam się tym, że może to być kwestia świeżych jeszcze murów, wylewki i po prostu pierwszego sezonu. Myślę, że jak dołączymy gaz, to uzyskamy większy sukces, zobaczymy.
  Na razie jesteśmy na etapie robienia gniazdek i włączników - mozolnie to idzie, ale powoli do przodu. Dobra rada - jeśli jesteście przy robieniu instalacji elektrycznej, hydraulicznej, to róbcie tyle zdjęć, ile możecie, każdego niepozornego zakątka. Uwierzcie mi - to się potem przyda. Nie będzie takiego marnowania czasu na dojście od czego jest ten i tamten kabelek... Ja na szczęście zdjęcia porobiłam, zapomniałam tylko o dwóch miejscach, ale to jakoś udało się obejść.
   W między czasie odbywa się też gruntowanie ścian. Górę mam skończoną, jedynie na klatce schodowej będę prosiła Grzesia, aby zagruntował w rogach, bo tam trzeba wyjść po prostu z pędzelkiem w dłoni, nie pomoże już wałek na teleskopie...
   Tyle co pochwaliłam Rafała w ostatnim poście, teraz znowu trafiła mu się jakaś dziwna przerwa i w dodatku problem z kontaktem...A tu schody i wiatrołap (tylko do zatarcia w zasadzie) czekają... Miejmy nadzieję, że już przyjdzie w przyszłym tygodniu zamknąć temat.
   Zdecydowaliśmy się na inne drzwi wewnętrzne. Myśleliśmy o Porta Fit, ale po namyśle zdecydowaliśmy się na nieco droższe Verte kolekcja C, ponieważ mają pełne wypełnienie (a nie plastry miodu) oraz szyby wpuszczane w drzwi, bez tych wszystkich opasek, w których kumuluje się kurz. Kolor - orzech 9 i do spiżarni jakiś jasny, żeby pasował do jasnych płytek.

  Od poniedziałku rozpoczynamy prace nad górną łazienką, w tym tygodniu się nie udało. 
  Coraz więcej rzeczy się klaruje, coraz więcej wyborów dokonanych... W końcu udało mi się znaleźć wymarzony kamień do kuchni...Ale rzucę go na bezpieczne strony ścian - ominę okap z kuchenką gazową, ponieważ nawet po zaimpregnowaniu go jestem sceptyczna odnośnie czyszczenia plam z tłuszczu...  Tak wyglądać będzie mój kamień:
Początkowo zastanawiałam się nad płytką kamieniopodobną, której grubość wynosiła około 1cm, jednak miała ona zygzakowate łączenia, które widać byłoby w sposób nienaturalny i wolałabym nie martwić się tym za każdym razem, gdy wchodzę do kuchni. Tutaj w tym przypadku nie będę mieć takich problemów. Cena za metr kwadratowy to około 80 zł, do kuchni potrzebuję 4 m2.
   A o takim kamieniu (na bazie gipsu oczywiście) myślę, aby rzucić na jedną małą ścianę do salonu, gdzie znajdować się będzie narożnik:
I jeszcze jeden pomysł, na ścianę klatki schodowej, którą widać z salonu - płytka klinkierowa biała:
Ponieważ spodobał mi się pomysł z powyższym żyrandolem, poszukałam na Allegro i zalicytowałam jeden, który wpadł mi w oko. Tym sposobem wygrałam aukcję ze ślicznym, norweskim, mosiężnym 6cioramiennym żyrandolem. Myślę, że do naszej klinkierowej ściany na klatce schodowej będzie pasował jak ulał...



To by było na tyle kochani. Miłego wieczoru Wam życzę, spędźcie go przyjemnie z bliskimi osobami, nie przed srebnymi ekranami.

2 komentarze:

  1. łączenia w puszkach najlepiej robić jak są jeszcze kable na wierzchu, szybciutko idzie i nie ma jakiś niespodzianek. Akurat wczoraj mąż łączył u kolegi kilka puszek, gdzie ściany były wyłożone już nawet kamieniem, a puszki nie połączone i kable nieopisane, a w rezultacie wyszło tak, że 5 puszek łączył 3 godziny, bo trzeba było przedzwaniać każdy kabel i wyszła muka schody mają piękne ledy, które po wyburzeniu kamienia i położeniu kabli od nowa zadziałają:) A najśmieszniejsze, że kolega sam je kładł i się pogubił:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobny żyrandol mam u ojca - prezent od nas i bardzo mi się podoba. Zastanawiam się u siebie w salonie... ale...

    OdpowiedzUsuń