Witajcie kochani, tak jak już pisałam - mój wóz jest zdobyty! Teść stwierdził, że to nie bryczka, ale wasąg, dobrze, niech będzie wasąg:) Jest przepiękny i jestem taka szczęśliwa, że właściciel wreszcie zdecydował się mi go sprzedać. Kosztował mnie 800 zł. Jest w pełni sprawny, badali go różnymi aparaturami panowie ze skansenu w Nowym Sączu, ponieważ także byli zainteresowani kupnem. Ale ja byłam pierwsza! :) Już nie mogę się doczekać kiedy go do siebie sprowadzę, wyczyszczę i zaimpregnuję, a potem jak już domek będzie sobie stał - postawię w ogródku i przyozdobię kwiatami.
Wasąg pochodzi przynajmniej z 1979 roku, właściciel nie był w stanie dokładnie określić kiedy kupili go wymieniając za niego swoją krowę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz