niedziela, 8 maja 2022

Sea- Doo GTX 155

 Pozwólcie przedstawić sobie  nowego członka naszej czasem szalonej Rodzinki - skuter wodny Sea-Doo GTX 155. Od razu zdobył moje serce i płynie mi się nim lepiej niż Larsonem.   

 Pomysł zakupu skutera powstał zanim kupiliśmy motorówkę, jednak na Sea-Doo musieliśmy trochę poczekać, bo nasz Przyjaciel Darek trochę pracował nad jego wyglądem zewnętrznym, szył plandekę itd.
 Pierwsze wodowanie i testy odbyły się w  Chańczy, gdzie stacjonowaliśmy na działce, którą właśnie z Darkiem, jego Żoną Olą oraz innymi znajomymi będziemy dzierżawić. Musimy ją jedynie odwodnić i ogrodzić, bo ludzie jeszcze nie wiedzą, że jest to teren prywatny. Docelowo będzie tam stała przyczepa, postawimy także pomost, do którego cumować będziemy nasze skutery i być może motorówkę.
  Nasz skuter to większy skuter, jest na trzy osoby. Jego przewagą nad motorówką jest to, że jest lekki, łatwo go zwodować i wyciągnąć z wody, przyczepki nasz kamper nawet nie poczuł. Jest zwrotny i błyskawicznie wchodzi w ślizg. Płytsze jest też jego zanurzenie, więc wpłynie tam, gdzie motorówka już ma ciężko. A cumowanie to bajka - bezproblemowe, podobnie jak odbijanie od brzegu.
  Kocham doznania podczas pływania nim - prędkość i wiatr we włosach dają poczucie wolności i dostarczają endorfin. Mogę to trochę porównać do jazdy konno galopem - kiedyś mieliśmy swoją klacz, Mimi i tak się właśnie wtedy czułam.



Darek i Ola mieli swój skuter - Yamahę. Pływanie na nim jest nieco inne, u nas siedzi się dużo stabilniej i pewniej.




Jestem z siebie dumna, bo wyszłam ze strefy komfortu i poprowadziłam kampera. Muszę się przyzwyczaić, że teraz częściej będę siedziała za kółkiem, zamiast na wygodnym miejscu pasażera, głównie ze względów logistycznych - jakoś trzeba zawieźć skuter i motorówkę. Jak będą stacjonowały w jednym miejscu nie będzie takiego problemu, gorzej gdy będziemy musieli je przemieścić jednocześnie.
Długi weekend w Chańczy był cudownym odpoczynkiem. Delektowaliśmy się naturą, czasem spędzonym z Przyjaciółmi, kociołkiem, wieczornym ogniskiem, procentami, radością Dzieci i pysznym szczupakiem.
   Poniżej Zosia podziwia rybkę. Wszystko Ją interesuje.
Byliśmy też na spacerkach. Było super.



Trochę romantycznie także było...

Zosia czarowała wszystkich, jak zwykle.


Sprawiliśmy tez radość naszym znajomym stacjonującym kilka działek dalej przyczepami i kamperami - zrobiliśmy im przejażdżkę skuterami.

Już nie mogę doczekać się kolejnego razu.

3 komentarze:

  1. Gratuluję nowego nabytku i wspaniałego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super nabytek, gratuluję. Miło popatrzeć na Wasze radosne dzieci i na Was romantyków. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale z Was wodne bractwo :)) Super :D I gratuluję prowadzenia kampera. Ja się muszę przełamać i w końcu zrobić prawko...

    OdpowiedzUsuń