czwartek, 22 września 2016

Jesiennie

   Już jutro kalendarzowa jesień... Również i u mnie w ogrodzie zadbałam o wprowadzenie do jesiennego klimatu. Dynie wyhodowane z nasionek wreszcie doczekały się zagrania swojej roli. I nie - nie w zupie, lecz jako dekoracja. Mam słabość do tych owoców - ciężko jest mi się z nimi pożegnać, gdy chodzi o pichcenie zupek dyniowych (które uwielbiam oczywiście, bo są pyszne). Znacznie bardziej wolę je w ogrodzie do stworzenia ciekawych o tej porze roku kompozycji, które już daleka rzucają się w oczy ze względu na swój intensywnie pomarańczowy kolor.
   Jesień potrafi być naprawdę przepiękna, nie wszyscy za nią przepadają, bo oznacza koniec lata, jednak w życiu wszystko przemija i tak też jest z ciepłymi dniami. Ale przecież za rok znów będziemy mieć piękną wiosnę i słoneczne lato. Zima potrzebna jest, aby odpocząć od ogrodowych szaleństw, poczytać jakąś książkę w długie wieczory, podłubać coś w domku... Wszystko ma swoje plusy i minusy, swoje uroki i gorsze strony. Póki co cieszmy się jesienią, miejmy nadzieję, że będziemy mieć prawdziwą, taką Polską, ciepłą i słoneczną, pełną kolorów.
   Ciekawa jestem jak jesień wyglądać będzie w Szklarskiej Porębie, gdzie jeszcze tak niedawno spędzaliśmy nasze wakacje. Na pewno widoki przebarwiających się drzew muszą zapierać dech w piersiach...

 Na krzaczkach wciąż dojrzewa jeszcze kilka dyń... Wkrótce i one trafią na swoje miejsce, by cieszyć oko. Na placu kupiłam takiego Pana Grajka, który od razu mi się spodobał. Teraz gra pod naszymi drzwiami nie oczekując zapłaty i pilnuje naszego domu razem z Luckim i Panem Koziołkiem:) Pan, który wykonał Grajka z harmonią ma naprawdę duży talent i kusi mnie, aby zakupić jeszcze jednego grajka z innym instrumentem, aby ten nie czuł się samotny w długie wieczory jesienne.
 A teraz pokażę Wam hortensję, jedyną na placu targowym, którą wypatrzyłam i nawet nie zastanawiałam się czy kupić, czy nie... Wiedziałam, że czeka tam na mnie. Wiedziałam też gdzie ją posadzę, oczywiście na nowej rabatce grysowej:) Jest to hortensja bukietowa Limelight, szczepiona na pniu, dosyć wysoka. Za rok jeszcze się zagęści i będzie jeszcze piękniejsza. Oby tylko miejsce jej pasowało. 
 Jest prześliczna i uśmiecham się za każdym razem, gdy ją mijam. Moja Babcia pokazała mi jak prowadzić hortensje na drzewko, ale zanim urosną, minie pewnie kilka lat, więc do tego czasu ta szczepiona na pniu będzie cieszyć oko. Tak to jest z roślinami, że trzeba czasu, aby efekty pracy były widoczne.

 A my z moim Mężulkiem świętowaliśmy 7-mą Rocznicę Ślubu. Zorganizowaliśmy małe przyjęcie na około 20 osób, więc pracy w kuchni miałam mnóstwo. Na szczęście Tatuś zajął się Syneczkiem i mogłam szaleć nad jedzeniem. Były skrzydełka w miodzie i sezamie (Kasia, dziękuję za przepis, smakowało genialnie! Zjadłam tylko kawałeczek, bo reszta tak szybko się rozeszła:) ), koreczki, tortille, sałatka z kurczakiem, mnóstwo jajeczek (myślałam, że zrobiłam za dużo, a i tak wszystkie zostały zjedzone), ser włoski capreggio z pomidorkiem, ciasto i kilka innych rzeczy.
   Było bardzo miło, a Tadzio zaskoczył mnie tym, jak pięknie potrafił bawić się z o wiele większymi od siebie dzieciakami. Gdy się zmęczył uśpiłam go w wózeczku i słodko sobie spał już do końca wieczoru.




   Tadzio od kilku dni wszedł w fazę przytulanek. Ciągle raczkuje do mnie i wtula swoją twarzyczkę oraz obejmuje ramionami, co jest przeuroczym uczuciem i od razu sprawia, że topnieje mi serce... 
 Potrafi zająć się samym sobą przez jakieś 40 minut, mówi coś do siebie, pyrka i bawi się zabawkami, pod warunkiem oczywiście, że ktoś z nas jest w tym samym pokoju.
 Zakupiliśmy mu używaną huśtaweczkę, którą zawiesiliśmy na starej jabłoni. Jak widać Tadziowi przypadła do gustu pomimo jej mało męskiego koloru:)
 Tadzio Rajdowiec w Saabie mamy:) Tyyyyyle radochy z kręcenia kółkiem! Na tym zdjęciu widać dwa dolne ząbki, a rosną mu jeszcze u góry dwa, ale dwójeczki. Śmiejemy się z Grzesiem, że będzie małym wampirkiem:)
 Ostatnio natknęłam się w szafie na bańki mydlane. Radości było mnóstwo.
I to na tyle dzisiaj kochani. Życzę Wam miłych, jesiennych dni i do zobaczenia w kolejnym poście.

1 komentarz:

  1. Buziaki kochani :) Piękne jesienne aranżacje. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :D Wiele zdrowia i szczęścia życzę :)))

    OdpowiedzUsuń