poniedziałek, 15 lutego 2016

I po Walentynkach:)

   Witajcie kochani, co u Was? Dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa, wszystkie maile i wiadomości na FB, zawsze sprawiają radość. Tych niecierpliwych proszę o wyrozumiałość - nie zawsze mam czas wklejać zdjęcia i pisać kolejne posty. W końcu przy Tadziu jest mnóstwo obowiązków, a do tego jeszcze inne zajęcia:) Jak bardzo pragniecie wieści o Nim, to zapraszam do nas, raczej często jesteśmy w domku;)
    Wczorajszy Walentynkowy dzień spędziliśmy z Grzesiem w cudownej, francuskiej restauracji, którą mogę Wam z czystym sumieniem polecić. Nazywa się Alpino i znajduje się w Krakowie, na ul. Świętej Jadwigi. Dania są obłędnie pyszne. Na przystawkę zamówiłam pieczony kozi ser na rukoli z musem z cykorii i miodu, na danie główne - camembert zapiekany podawany z czarną soczewicą i pomidorkami koktajlowymi (w menu były kwiaty brokułów, ale ponoć dostawca przywiózł im kiepskiej jakości, więc abym była zadowolona, podali mi z pomidorkami, które były cudnie doprawione i faktycznie nie byłam zawiedziona). Na deser zamówiłam pavlove z owocowym mascarpone, było pyszniutkie. Pierwszy raz jadłam soczewicę i muszę przyznać, że jest bardzo dobra, trzeba wprowadzić ją do naszej kuchni:) Ostatnio lubię eksperymentować z nowymi rzeczami, zrobiłam na przykład puree selerowe, było bardzo delikatne w smaku oraz w konsystencji. Dziś wzięło mnie na schab w sosie musztardowo- koperkowym, zrobię do tego ziemniaczki w mundurkach oraz użyję sałatki szwedzkiej, którą mam już gotową w słoikach, robiłam ją w tamtym roku w większych ilościach.
    Tadzio natomiast właśnie zakończył drzemkę, niedługo będziemy się karmić. Póki co zajada swoje ulubione paluszki. W dalszym ciągu uczy się chwytania różnych rzeczy oraz rozluźniania uchwytu. Tak uroczo bawi się rączkami na mojej skórze, kiedy się karmimy - jego paluszki delikatnie muskają moją skórę, a czasem złapie jakiś kosmyk moich włosów albo fragment bluzki. Kiedy daję Go na brzuszek śmieje się i patrzy z uwagą na książeczkę z kontrastami. Gdy byliśmy w restauracji, Tadzio został z Teściową, mieliśmy Go ze sobą wziąć, ale chyba poczekamy aż będzie mógł sobie usiąść w specjalnym krzesełku dla bobasów.
   22ego idziemy na kolejne szczepienie 5 w jednym. Biedaczek znowu będzie płakał po zastrzyku... Na razie staram się o tym nie myśleć, bo też tyle się naczytałam o szczepieniach, że włosy na karku stoją... Na przykład o tym, że w dobie farmakologicznej korupcji nie zważa się tak bardzo na dobro dzieci, ale na wielkie zyski i w szczepionkach jest dodawany enzym, który może powodować autyzm i raka. Szczepionki nie są lekiem, więc nie muszą dokonywać tak dokładnych i długoletnich badań... Z drugiej strony nie szczepienie to też ryzyko. A co Wy myślicie o szczepionkach? Jestem ciekawa Waszego zdania, szczególnie osób związanych z branżą medyczną, a wiem, że wśród Was jest ich sporo.
  Znikam karmić Maluszka, a Was zostawiam z Tadziowymi filmikami.



5 komentarzy:

  1. Ostatnio mama na fejsie dodała filmik z ostatnich godzin życia jej kilkutygodniowego bobasa, który zmarł na krztusiec. Ja swojego bobasa zaszczepilam na pneumokoki i bardzo zaluje ze nie udalo mi sie fo zaszczepic na rotawitusy. Przechodzil dwa razy grype jelitowa. To jest straszne u niemowlat. A autyzm daje pierwsze objawy w podobnym czasie jak szczepi sie malucha i doszukuja się powiązań. Ale bliżej jest odkryciu, ze to jest choroba psychiczna... Z wieloma pediatrami rozmawiałam ale tak naprawdę Twoje sumienie i Twój wybór.Masz wątpliwości nie musisz szczepic. Albo porozmawiaj ze swoimi lekarzami będziesz miała jaśniejszy punkt widzenia. Ostatnio właśnie moja lekarka mówiła, ze na zachodzie wraca odra i nikt o tym nic nie mówi. Wydaje mi się jakoś tak osobiście, ze szczepionki skojarzone są bezpieczniejsze, dzieci mają mniej odczynow zapalnych i nie goraczkuja jak po zwykłych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Asiu za Twoją opinię, bardzo dla mnie cenna. Wielu moich znajomych ma podobne zdanie, co mnie uspokaja, że nie jestem sama. Tak, widziałam ten filmik na FB, straszny:( Biedne dzieciątko... O odrze widzisz nie słyszałam, kiedy jest dobry miesiąc na takie szczepienie? Muszę spytać lekarki, gdy u niej będziemy. Na pneumokoki chyba będziemy szczepić gdy Tadzio będzie miał 6 miesięcy.

      Usuń
  2. Pneumokoki to są dwie dawki bodajże. I już jest dobry moment bo to musi być do pól roku malucha. Na meningokoki możecie się już nie łapać . Jakoś chyba do pierwszego czy drugiego miesiąca dziecka trzeba zaszczepić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam za darmo pneumokoki i skojarzone ze względu na wadę serducha. I nie odwazylabym się nie szczepic. Ale sa mamy, które nie chca:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdania są podzielone. Zaszczepiliśmy Konradusia na pneumokoki i rotawirusy. W tych tematach trudno podjąć decyzję. Ale jestem za.
    Tadzio cudowny!

    OdpowiedzUsuń