wtorek, 21 września 2021

Chańcza i spełnianie marzeń

    W tym roku dopiero teraz wybraliśmy się do Chańczy, w której w zeszłym roku byliśmy kilkukrotnie ze znajomymi. Teraz wybraliśmy się z moim Tatą i jego drugą żoną oraz znajomymi. Pogoda nam się udała, nie było super ciepło, szczególnie wieczorami, ale najważniejsze, że nie padało. Byli tam znajomi, którzy zwodowali skuter wodny i każdego z nas na nim przewieźli. Mój Mężuś złapał bakcyla i już za tydzień zrobił sobie patent sternika motorowodnego, a znajomy obiecał znaleźć nam odpowiedni skuter dla naszej rodzinki. Takie spontaniczne szaleństwo. Tak więc w kolejnym sezonie śmigać będziemy kamperkiem z przyczepką na skuter. 

   Na terenie małego kempingu (w zasadzie był to ośrodek skupiony głównie na wynajmowaniu dużych domków), był niewielki plac zabaw, kilka prostych, ale wspaniałych huśtawek zawieszonych na drzewach, piaszczysta plaża, pomost, zadaszone wiata oraz miejsce na ognisko.

Dzieciaki z chęcią korzystały z placu zabaw. Tadzio jak zwykle opiekował się Zosią całkiem chętnie.







Chodziliśmy też na spacerki i wtedy najlepszymi zabawkami były patyki znalezione po drodze... Zosia też załatwiła sobie od Brata swoje patyki.

Zosia - dumna mama na spacerze z córeczką:)
A tutaj Zosia dosiada swojego rumaka. Była wielce niezadowolona, że tylko ona nie może się przejechać naprawdę, szczególnie gdy widziała swoich Braci, gdy byli wożeni tym szybkim pojazdem:) Oj, lament był wielki. Już buty biedna ściągała, bo obserwowała jak inni to robią zanim wsiądą na skuter.
Poniżej Tadzio po przejażdżce z Tatą.

A to już my sobie śmigamy z Mężusiem:)

Wieczorem nastrój robiły lampki oraz ognicho, nad którym piekliśmy różne smakołyki. Pierwszej nocy pozwoliliśmy Chłopcom zostać niecko dłużej, ale już kolejnej spali sobie w kamperku z Zosią.





   A jeśli chodzi o spełnianie marzeń...Ostatnio spełniłam jedno z moich długo oczekiwanych marzeń - sfinansowałam sobie laserową korekcję wzroku, o której myślałam już w podstawówce, kiedy to zaczęłam nosić okulary. Marzyłam, aby nie mieć fizycznej bariery na twarzy w kontaktach z ludźmi, z bliskimi, aby budzić się bez konieczności sięgania po okulary by widzieć dobrze. W końcu moje marzenie się spełniło, a ja wzruszam się za każdym razem, gdy widzę wyraźnie to, co przedtem było totalnie zamazane.
"Jeśli swych marzeń nie starasz się realizowac podejmując konkretne działania, to zawsze pozostają one tylko życzeniami. W życiu trzeba samemu rozpalić w sobie żar." Bear Brylls


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz