sobota, 9 listopada 2019

Piernikowo, mój murek - prezent od Grzesia, zadaszenie dla kampusia oraz początki ozdób świątecznych.

   Witajcie kochani. Jak Wam mijają te pierwsze listopadowe dni? U mnie jest pracowicie, działam już pierniczkowo w zasadzie od października, bo u nas na święta pierniczków schodzą ogromne ilości, dodatkowo dekoruję nimi nasze choinki, bo uwielbiam ten cynamonowy zapach unoszący się dzięki nim. Poza tym Chłopcy mają radochę móc codziennie podjadać z choinki po jednym pierniczku (albo więcej, bo za uczciwość Nikosia nie ręczę :D).
   Także pierniczki z kruchymi ciasteczkami zrobiłam na ciasteczkową środę w przedszkolu Tadzia. O co z tym chodzi? Otóż co tydzień, dwie-trzy osoby z kolejnych grup wiekowych (zazwyczaj któraś mama, czasem jakiś tata) pieką babeczki, ciasta, ciasteczka, pakują je, a potem wszystkie umieszczone są w wielkim koszu. Rodzice zaprowadzający i odbierający dzieci z przedszkola mogą je zakupić, wsadzając pieniążki do stojącej obok puszki, a wszystkie zebrane fundusze idą na przybory i pomoce dydaktyczne potrzebne w placówce. Uważam, że to wspaniała inicjatywa. Samorządowe przedszkola często cierpią na kiepską sytuację finansową, a przecież maluszkom potrzebnych jest tyle rzeczy do codziennej aktywności, dlatego miło jest, że są rodzice, którzy pragną pomóc.
   Do naszej ciasteczkowej środy przygotowywałam się dosyć długo. Najpierw zaczęłam od pomysłu odnośnie opakowania, bo koniecznie chciałam, aby było to coś ekologicznego. Zazwyczaj rodzice zawijają swoje przysmaki w celofan, jest to najłatwiejszy sposób pakowania, jednak dla mnie to produkcja kolejnych śmieci, tak więc chciałam wymyślić coś innego. Przypomniałam sobie, że potrafię wykonywać papierowe pudełka bez użycia kleju. Z dużym wyprzedzeniem poprosiłam moje Przyjaciółki o pojedynczo drukowane kartki, które nie są im potrzebne w pracy, a które normalnie poszłyby na zmarnowanie. Tym sposobem dałam im drugie życie. Każde pudełeczko ozdobiłam inaczej - z różowymi ilustracjami dla dziewczynek i niebieskimi dla chłopców, w każdym były ciasteczka z różnymi kształtami (dla chłopców samoloty, traktory, rekiny, helikoptery itd., a dla dziewczynek kotki, misie, serduszka, gwiazdeczki, koniki bujane, koliber). Każde pudełeczko niosło z sobą jakieś słowa, np: "To będzie piękny dzień", "Jesteś wspaniały", "Uśmiechnij się" "Wszystko jest możliwe", "Inspiruj innych", "Bądź eko, nie śmieć", "Przytulaj często" itd.

Oto foremki, które wykorzystałam. Zorientowałam się, że większość foremek mam albo świątecznych albo takich dedykowanych chłopcom. Mam mało foremek o tematyce dziewczęcej. Trzeba to naprawić, bo w końcu w drodze jest Zosia:)

Tak wyglądał nasz koszyk łakoci. W sumie z ciasteczkami dwóch innych koleżanek z grupy Żabek mojego Tadeuszka wyszło nam 128 ciasteczek. Ku mojej wielkiej radości okazało się, że pobiłyśmy dotychczasowy rekord, uzbierałyśmy najwięcej pieniążków! Opłaciło się poświęcić czas i serce.

Kolejne wypieki pierniczków to już na akcję zdobienia ich przez Przedszkolaki. W zeszłym roku nasze pociechy miały z tym mnóstwo frajdy, a udekorowane pierniczki również szły na sprzedaż podczas świątecznego kiermaszu. Niestety ponieważ były one kupne (2zł za pierniczka!!!), a co za tym idzie wyliczone - dzieciaczki po dekoracji musiały obejść się smakiem, nie mogły skosztować ani jednego swojego pierniczka. Dlatego też teraz na zebraniu Rady Rodziców zasugerowałam, aby rodzice upiekli wystarczającą ilość pierniczków, by dzieci miały radość nie tylko z ich dekorowania ale i degustowania. W końcu nie jest to wielki koszt przy domowej produkcji, a i wspaniała zabawa z dziećmi przy pieczeniu. Moi Chłopcy uwielbiają bawić się kawałkiem ciasta, wałkować i wykrajać kształty. To nic, że nie są doskonałe, liczy się zabawa i wspaniałe wspomnienia.

Następnie upiekłam pierniczki dla nas, na święta. Oto mój ulubiony wzór, można przewiązać sznureczkiem i bez problemu powiesić na choince.

A to foremki, które zamówiłam uświadomiwszy sobie, że nie mam wielu dziewczęcych kształtów. Nie mogłam sobie odmówić także kolejnego samolotu i nowych choineczek. Uwielbiam kolekcjonować foremki, bo u mnie nigdy się nie marnują.
Dzięki mojemu poprzednimu zamówieniu mogłam Tadziowi zrobić już na urodzinowy poczęstunek w przedszkolu ciasteczka w kształcie żabek (Jego grupa to Żabki). Oprócz tego zakupiłam też standardowe cukierki.
A to produkcja aniołków do powieszenia. Część trafi na choinkę, a część będzie słodkim prezentem dla kogoś.
Foremki przydatne mogą też być nie tylko do ciasta. Ja używam ich także przy wycinaniu gwiazdek z pomarańczy. Potem takie zasuszone gwiazdy można użyć do różnych prostych dekoracji świątecznych.

A Chłopcy wykorzystali ostatnio foremki do ciastoliny. Wykrawali sobie z niej różne autka. Zabawa była pierwszorzędna.

A to kolejny łapacz snów, który powstał jeszcze przed tymi z serwetami.

Zaczęłam także tworzyć trójwymiarowe domki, które wykorzystam potem do świątecznych kompozycji. Początkowe domki powstały w jednolitym, szarym kolorze...
Potem poeksperymentowałam z białym błyszczącym dachem, który miał imitować śnieg. Bardziej spodobała mi się taka właśnie wersja, więc tych domków powstało więcej. Mają one jakieś 15 cm wysokości.
A później stworzyłam te przeurocze, maleńkie domki. I ich powstało najwięcej. Jest z nimi sporo pracy, bo trzeba doklejać te białe obramowania okienne i na drzwi, jednak końcowy efekt jest tego wart.

A teraz chwalę się moim prezentem na Rocznicę Ślubu od Mężusia. Oto murek:) Wciąż nieskończony, ale jednak jest.
Tutaj Panowie Inżynierzy podczas pracy.

Sadzenie trzech pnączy, które kilka miesięcy czekały na ten dzień na tarasie.

Teraz tylko może jeszcze jedna warstwa u góry, a następnie podłoga i marokańskie ozdoby, które zakupiłam na targu staroci. Potem dwa krzesełka, stoliczek i pyszna kawka:)
A tak murek wygląda od północy.
W końcu udało nam się także zrobić zadaszenie na kampera. Teraz możemy spać spokojnie, że nie rozszczelni się pod wpływem deszczy lub śniegu. Nie groźny też będzie grad. Dodatkowo mój Saab także na tym zyskał:)
Ostatnie zbiory szałwii...
Suszę ją na drewnianej tacy. Szałwia jest świetna na gardło, na przeziębienie, ale można ją stosować tylko przez trzy dni, bo za duża ilość w organizmie może być toksyczna. Dodatkowo nie jest wskazana podczas ciąży i w okresie karmienia.
Ciasto wulkan - przepyszny murzynek z budyniowym środkiem. Któregoś dnia zobaczyłam na niego przepis i zapragnęłam spróbować.
Sposób na zainteresowanie gruszką:)
I piękne dzieło Tadzia - drzewka wyklejane plasteliną. Zaczął w przedszkolu a skończył w domu. Potem oprawiłam je w ramki i zdobi teraz nasz przedpokój.

A to różyczki z Pepco, którym nie mogłam się oprzeć. Z daleka wyglądają jak prawdziwe.
Cieszy mnie, że tir, nad którym tak długo pracowałam półtora roku temu dalej służy Chłopcom do zabawy, jak widać Tadzio lubi w nim parkować swoje małe autka.
Tadeuszek i Jego uśmiech <3
W Dzień Zaduszny było chłodno, a my po raz pierwszy przeziębieni w tym sezonie, więc zrezygnowaliśmy z odwiedzin grobów. Zamiast tego zapaliliśmy po jednej świeczce każdemu naszemu bliskiemu, który odszedł i zmówiliśmy za nich modlitwy. Chłopcy gorliwie pomagali przy zapalaniu świeczek. 
Miłego długiego weekendu kochani. Mój Mężuś po sześciu dniach w końcu wrócił z delegacji w Rimini i możemy cieszyć się wspólnym czasem. Może też dlatego właśnie byłam tak zajęta różnymi czynnościami by nie tęsknić aż tak bardzo.

8 komentarzy:

  1. Jak pięknie i rodzinie u Was..., aż miło popatrzeć. Wspaniałe domki i super pierniczki. Życzę zdrówka i dobrych dni.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle się opisałam i zjadło!!!
    Teraz napiszę w skrócie: jesteście wspaniali, uczę się od Was wiele.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały pomysł z tymi pierniczkami w pudełkach z odzyskanych kartek papieru. Jestem nim zachwycona. Tak samo jak murkiem zbudowanym przez Grzesia. Ogródek Wam pięknieje. Podoba mi się też inicjatywa zapalenia świeczki każdemu bliskiemu, który odszedł już do wieczności po jednej świeczce i zmówieniu za nich modlitwy. A z domków wyszło Wam piękne osiedle.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Apetyczne pierniczki, pięknie opakowane. Pomysł wspaniały.
    Bardzo dużo dzieje się u Was, widać, ze nikt się nie nudzi i dzięki temu jesteście wspaniałą, ciepłą rodzinką. Życzę Wam wszystkiego najlepszego 💖
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW !!! very impressive and creative . Wishing you and your loving family all the very best .

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno nie jesteś kosmitą? Ileż w Tobie energii do działania i pomysłowości. Odpoczywasz kiedyś? - hahaha . Nie widziałam jeszcze takiego ciasta, wygląda rewelacyjnie. Proszę pogratulować ode mnie mężowi za fantastyczny murek.
    Jesteście cudowni, wszyscy. Życzę Wam zdrowia i wszystkiego co najlepsze, niech się Wam wiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachwyca mnie to ciepło rodzinne, jakie emanuje z Twoich postów <3
    Pierniczki i pudełeczka pełne tych smakołyków, wspaniałe. Zawsze z córcią piekłyśmy pierniczki i różne ciasteczka, teraz gdy już wybyła z domu, samej mi się nie chce, nie ma już tej magii wspólnego pieczenia, już nie sprawia to takiej radości jak dawniej. Ale jeśli udaje jej się przyjechać troszkę wcześniej, nie przed samymi świętami, to obowiązkowo pieczemy :)))
    I łapacz i domki prześliczne, będzie cudna dekoracja :D
    Murek mnie zachwycił, ależ ja uwielbiam takie kamienne (i ceglane) budowle, po prostu uwielbiam, ależ bym chciała takie cudeńko u siebie, niestety nie ma miejsca :/ Ale będę wpadać do Ciebie na wirtualną kawkę w tym klimatycznym zakątku <3
    Ściskam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieknie wyglada! Piekny ogrodek! :) Bardzo mi sie to podoba. W przyszlym roku chce miec swoj nowy ogrod, znalazlam juz firme - http://polskiogrod.pl/oferta/aranzacje-ogrodow/. Mam nadzieje, ze wszystko zrobia pieknie!

    OdpowiedzUsuń