czwartek, 25 sierpnia 2016

Ząbkujemy na poważnie:)

   Witajcie kochani, wiem, przepraszam za ciszę. Zrozumiałam reprymendy i postaram się poprawić:) Po prostu chcę jak najpełniej wykorzystać te ciepłe jeszcze dni i prawie nie ma mnie w domu, "siedzę" w ogrodzie, szkoda mi każdej chwili. Chcę się nacieszyć latem zanim nadejdzie jesień.  A gdy nadejdzie jesień będę chciała nacieszyć się również i nią:) Może dynie powoli dojrzewają i tylko czekają aż je wykorzystam... I nie - nie do zup. Dynie to świetny element dekoracyjny na jesień, uwielbiam przystrajać nimi ogród, a w zeszłym roku niestety ich nie posadziłam, więc mam nadzieję, że w tym roku zdążą dojrzeć i cieszyć oko.
  Tadziowi wyrzyna się już trzeci ząbek. To oficjalnie potwierdzone:) Musieliśmy czekać aż do skończenia 9 miesięcy, aby zobaczyć te perełki. Najpierw zaczęły się wyrzynać jedynki na dole, teraz idzie też jedynka u góry z prawej strony. Znosi to nawet znośnie, płacze owszem, ale najgorzej jest tak naprawdę popołudniami. Nocki nawet są przespane, wciąż tylko jedno karmienie, no i od czasu do czasu coś tam zakwili, ale wtedy wystarczy dać mu smoczusia i znowu zasypia.
   Wciąż mamy zwykle trzy drzemki, co bardzo mnie cieszy! Pierwsza zwykle zaraz po nocce, około 7 rano, czasem 8... Potem koło 11....I ostatnia już różnie, czasem o 14, czasem o 15, a nawet o 16. Wciąż kładziemy się spać około 18-19, chociaż czasem zasypianie jest nieco dłuższe. Niekiedy idziemy na łatwiznę i usypiamy go w wózeczku, a potem przenosimy do łóżeczka. Robimy tak zwłaszcza wtedy, kiedy mamy gości i nie chcemy zostawiać ich samych na dole. Wtedy Tadzio słodko śpi sobie w wózeczku, czekając na odpowiedni moment, ąż rodzice przeniosą go do swojego łóżeczka na nockę.
  Uroczo też sobie gaworzy. Coraz to nowe dźwięki, głoski, sylaby. Czasem wyrwie mu się mama, ale najczęściej lubi powtarzać dadadada. Jest jak mały piesek, wszędzie za mną chodzi, nie spuszcza mnie z oka, ja jestem w kuchni, to on też, ja jestem w salonie, to on też....ja jestem w łazience, to on też! Wspina się po mnie, co jest cudownym uczuciem, bez przerwy utrzymuje kontakt wzrokowy. Potrafi pokazać głową gest "nie nie nie", jest to śmieszne szczególnie wtedy, kiedy próbuję go nauczyć kiwania "tak tak tak" on robi swoje "nie nie nie" i się uśmiecha. Umie też bić brawo.
  Uwielbia borówki amerykańskie, dobrze że mam kilka krzaczków i od miesiąca go nimi karmię. Chrupki kukurydziane i chlebek to również coś pysznego. Uwielbia też wyjadać mój jogurt naturalny z płatkami owsianymi... Wszelkie owocki są przez niego lubiane. Dziś pokosztował także marchewki z groszkiem i nawet się udało coś zjeść, bo zwykle warzywka dostaje w zupce, wciąż zmiksowane. To mój sposób na przeszmuglowanie jak największej ilości warzyw.
   A jeśli chodzi o domek, to udało nam się zakończyć kolejną inwestycję, tym razem związaną ze schodami zewnętrznymi. Zrobiliśmy je z kamienia (granit). Długo szukaliśmy właściwego koloru, a bardzo chcieliśmy uniknąć szarości, w której granit chyba najczęściej się pojawia. W końcu się udało i nasze schody wyglądają tak, muszę je jeszcze domyć któregoś dnia z tego pyłku, ale to już jak będzie spokojniej:
Mamy tu około 10 m2 i niestety dosyć sporo wyniosły te schody, aż 9 000zł, jednak jest to inwestycja już na lata, w następnym roku musimy dokończyć jeszcze dolny fragment elewacji, ale tu kamienia jeszcze nie wybraliśmy...
   Górna płyta na pierwszym schodzie jest nie cięta, jest to jeden, duży kawał granitu, co bardzo fajnie wygląda. Podstopnice również wykonane są z granitu. Wszystko jest oczywiście impregnowane, ale taką impregnację dobrze jest zrobić co roku. Niestety - tak to jest, że domek to skarbonka bez dna. Cudownie jest mieszkać w domu z ogrodem, jednak trzeba się liczyć z różnymi wydatkami. Wciąż jednak nie zamieniłabym go na mieszkanie w mieście,a przecież z miasta pochodzę.
   Dobrze, zapraszam na zdjęcia mojego Bąbelka i inne:)



 Tadzio wcina chlebek:)

 Poniżej bukiet na 15 sierpnia.

Poniżej ogromna hortensja na tarasie oraz lilie przed domkiem.
 Kosmosy..Uwielbiam te jednoroczne kwiaty... Są delikatne i kwitną do późnej jesieni.
 Przytulaski są takie przyjemne...
Miłego wieczorku:)

1 komentarz:

  1. Cudny ten Skarbeczek.Nasz też przepada za chrupkami i chlebem:-)
    Klaudusiu jesteś wzorową Mamą,Żoną, Ogrodniczką, Gospodynią,po prostu- cudownym Człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń