czwartek, 26 maja 2016

Migawki, migawki, migawki...

  Witajcie kochani. Przygotujcie się na tonę zdjęć. Najpierw Tadzia, potem ogrodu. Tadeuszek od jakiegoś tygodnia probuje podnosić pupkę w leżeniu przodem, udało mi się zrobić mu zdjęcie. Waży 8,8kg. Rośnie i rośnie ten mój Robaczek.
  Po raz pierwszy był z nami na Mszy Świętej (nie licząc chrztu) oraz w restauracji i w obu miejscach był po prostu aniołkiem. Jestem z niego taka dumna...


 Wygłupy z Tatą:)

 Przytulaski z mamusią:)

Tak kiedyś mi biedaczysko usnął przy karmieniu... słodziak
A to dzisiejsze zabawy z butelką:)
 Nasze rybki - boją się coraz mniej, ochoczo przypływają na karmienie.
 Rododendrony zaczęły kwitnąć.
 W tym roku w wozie królować będą czerwone petunie.
 Korona starej jabłoni daje zbawczy cień w takie upalne dni jak ostatnio...
 Niezapominajka kwitnie niezmordowana ciepłem.
 Szczypiorek, któremu pozwoliłam zakwitnąć. Uwielbiam ten widok. Wygląda przepiękne na ziołowej rabatce. Po przekwitnięciu zamierzam wykopać cebulki, rozdzielić je i przesadzić, w ten sposób rozmnażając.
 Czosnki w roli głównej. Różowa azalia została już tylko wspomnieniem...przekwitła.
 Teraz czas goździków, które ładnie się rozrosły i obficie kwitną.
Wielosił również ciągle kwitnie...
 Heliotrop
 I znowu w błogim cieniu jabłoni przy domku...
 Astry wiosenne od Babci...
 Różowy rododendron o bardzo intensywnej barwie...
 Floksy szydlaste przekwitły, za to goździki są w pełnym rozkwicie...
 Wierzba rośnie, poszerza swoją koronę i wkrótce stworzy przyjemny cień chociażby dla pieska, który ciągle wysiaduje przy drzwiach.
 Na tarasie różowo od pelargonii..
 Przy oczku zasadziłam irgę szczepioną na pniu, a kawałek dalej - jasnego klonika.
 Podobnego klonika, jak przy domku kupiłam do poniższej rabatki.
 Centralnie - wspomniana już irga. Kwitnie na biało, a na jesień ubierze się w czerwone owocki.
 Widok na tarasową skarpę ciągle się zmienia...
 Łubiny wysiane z nasion ciągle zaskakują mnie nowymi kolorami i odmianami. To jest zawsze niespodzianka co wyjdzie z danej roślinki... Niestety muszę walczyć z uporczywymi ślimakami bez muszelek, które wprost ubóstwiają te rośliny... Na szczęście jest genialny środek na ślimaki - niebieskie granulki Brosa...
 Perfidne stworzenia uwielbiają wgryzać się akurat w piękne kwiatostany, nie pozwalając im doczekać pełni kwitnienia... Dlatego nie mam skrupułów w zabijaniu tych małych zwierzątek...

Wiśnia japońska już dawno przestała kwitnąć, teraz cieszą mnie jej niewielkie przyrosty i piękne zielone liście.
 Rododendron i klematis dają pokaz podobnych barw.
 Wóz czeka zaparkowany, tylko wsiadać i jechać:)
 Dzwonek karpacki od Babci właśnie zakwitł.
 Ujęcie z innej perspektywy...
 I jeszcze jedno...z pączkami lawendy, która już niedługo zacznie kwitnienie...

 Z lewej strony widać najstarszy w ogrodzie łubin. W tym roku także obrodził. Uwielbiam tą roślinę...
 Żurawka przygotowuje się do kwitnienia na różowo... Musze spróbować ją rozmnożyć gdy skończy kwitnąć.
 Fioletowy kącik:)
 Azalia o płomiennym kolorze...
 Pstrykam zdjęcia póki jeszcze kwitnie...
 I na koniec jeden z parapetów. Za kwiatami w oknie czuwa Ojciec Święty, bo dziś Boże Ciało...

Miłego wieczorku kochani.

2 komentarze:

  1. Nie dobrze jest stosować chemii w najbliższym otoczeniu a jak jest jeszcze dziecko to bardzo niebezpieczne :/ Przeciw ślimakom polecam Ci wylewanie pod rośliny (tak trochę) jeśli chodzi o łubin - fusów z kawy. Natomiast jeśli masz hosty (funkie) to możesz fusy z kawy lać i lać a one będą przeszczęśliwe :D Ślimaki będą omijać ten teren, bo kleistość kawy im przeszkadza. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam Cię Klaudusiu, że wszystko tak pięknie ogarniasz.
    Ogród cudo, ale największe cudo to Tadzio!
    Niech Pan zawsze Wam błogosławi.

    OdpowiedzUsuń