niedziela, 31 stycznia 2016

Zaległe zdjęcia:)

  Zdaje się, że nie pokazałam Wam małych metamorfoz moich wiklinowych wytworów, dlatego naprawiam błąd. Dziękuję Wam bardzo za przemiłe wiadomości, duży odzew na mój poprzedni post. Dzięki Wam wiem, że wszystko ze mną w porządku i takie obawy o Maleństwo są normalne dla matek.
  Wracając do wikliny papierowej - tak wyglądał koszyczki w łazience przed malowaniem:
A tak wyglądają teraz. Dodatkowo pod pokrywką tego z lewej umieściłam zdjęcie Tadzia:)
A te drobiazgi również zmieniły swoje oblicze...
 I teraz wyglądają tak:

 Studnie zrobiłam w dwóch wersjach. Która bardziej Wam się podoba? Pamiętam jak główkowałam jak je wykonać z wikliny. To było małe wyzwanie, szczególnie daszek studni. Jedna z nich była żółta, druga czerwona, teraz obie są bielutkie.
 W tym koszyku trzymam materiały zakupione okazyjnie na ciuszkach, z których coś kiedyś stworzę.
 Ten koszyk również wypełniony jest różnymi zdobyczami.

 I tyle na dzisiaj kochani, miłego dnia:) Tadzio waży 6,5 kg i ma się dobrze, właśnie sobie drzemie, a ja spróbuję dokończyć moją kawkę.
 


5 komentarzy:

  1. Chętnie bym odkupila od Ciebie te arcydzieła

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! A jaką farbą pomalowałaś? Mam trochę takich drobiazgów.
    Buziaki dla Tadzia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, używam farby lateksowej do ścian Dekorala. Ale najszybciej maluje się lakierem w sprayu, chociaż przy dużej ilości rzeczy do malowania wychodzi niestety drożej.

      Usuń