czwartek, 28 stycznia 2016

Obawy

   Witajcie kochani. Dzisiaj może nietypowy post, bo podzielę się z Wami moimi ostatnimi może bezpodstawnymi lękami. Niejednokrotnie słyszałam o potwornych śmierciach łóżeczkowych, które ciężko wytłumaczyć. Mój Grześ znalazł przerażający artykuł o śmierci dwumiesięcznego niemowlaka, który miał chrzest w ten sam dzień, co Tadzio. Co prawda oboje z rodziców mieli promile we krwi, jednak była też babcia (podejrzewam, że trzeźwa), która nakarmiła bobasa, położyła na wersalce o 19.00, a o 20.00 bobas już nie żył... Coś potwornego..Nie mogę sobie wyobrazić co mogą czuć rodzice i babcia tego maleństwa...  Nie jestem w stanie nawet pomyśleć, co by było gdyby coś podobnego przytrafiło się nam. Po prostu nie jestem w stanie. Tutaj więcej o tym zdarzeniu:
http://www.rmf24.pl/goraca-linia/wasze-fakty/news-tragedia-w-swidnicy-dwumiesieczne-dziecko-zmarlo-po-chrzcina,nId,2078575
   I ostatnio chyba za bardzo panikuję, bo w nocy mam koszmary, że mój Tadzio został porwany, budzę się po kilkanaście razy i sprawdzam, czy oddycha... Czy Wy też tak macie lub mieliście? To chyba nie jest normalne, ale nawet jak Tadzio ma drzemki w dzień i nie słyszę żadnych dźwięków pochodzących z jego usteczek, to wpatruję się, czy klatka piersiowa się porusza... Mam nadzieję, że nie wpadłam w jakąś paranoję.

   A zmieniając temat na przyjemniejszy... Niedługo Walentynki i z myślą o nich zaczęłam pracować nad serduszkami do dekoracji domku, a może także do obdarowania najbliższych:) Robię je kiedy Tadzio sobie drzemie lub zajmie się sobą na macie albo w bujaku. Jest naprawdę cudowny i grzeczniutki. Woła jak zrobi siusiu, kupkę, jest głodny albo chce mu się spać lub jest mu już niewygodnie. 
   Wracając do serduszek - poniżej proces ich powstawania. Najpierw zszyłam dwa kawałki aksamitnego w dotyku materiału, ale stwierdziłam, że czegoś tu brakuje... Dlatego wycięłam kolejne dwa białe serca mocując je do materiału. Wciąż nie byłam zadowolona z efektu, więc dodałam jeszcze dwa serduszka z ciekawą teksturą i zawiązałam kokardkę. W ten sposób serduszko można będzie gdzieś zawiesić. Moje powędrują w miejsce gwiazdek na koło z leszczyny powieszone pod sufitem, kiedy już wszystkie dekoracje świąteczne znajdą się w kartonach na strychu (jak dobrze, że go mamy!).
 Poniżej serduszka prawie gotowe - wciąż brakuje im kokardek. Wkrótce zawisną nad stolikiem w salonie.


Miłego wieczorku:)

5 komentarzy:

  1. Każda mama tak ma. Ja miałam tak bardzo długo a nawet do dzisiaj. Trochę z tym walczyłam bo wiedziałam, ze nie dam rady tak długo nie spać. U mnie obawy były podstawne po Piotruś jest po operacji kardiochirurgicznej. Jak chcesz mieć spokój możesz kupić monitor oddechu. A trzeba pamiętać, żeby maluszek nie spał na poduszce a zwłaszcza nie przeznaczonej dla niego i na wznak. Jest za malutki żeby się przekręcić. Może się zachlysnac pokarmem. A i na wznak szyja jest przygieta do klatki piersiowej zwłaszcza na poduszce

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzę, że już zostało napisane... Zamiast na wznak to kłaść po jedzeniu lekko na bok, czyli taki wałek z koca zrobić za plecami, kiedy leży na macie to żadnego koca czy pieluchy kiedy słabo dziecko unosi główkę. I nie dawaj Tadziowi kawałka jabłka czy twardego owocu do gryzienia czy mamciania dziąsłami. Naszemu kawałek jabłuszka oderwał się i misiek nam się zaczął dusić... mąż był na szczeście w pobliżu i wyłapał, bo tak to... jak jabłuszko to lepiej zetrzeć łyżką czy na drobnej tarce i podać łyżeczką. Postaraj się nie panikować bo to źle wróży dla przyszłości. Raz, że Tadzio twój niepokój czuje, dwa nie będziesz umiała zostawić go z nikim, a przecież, macierzyństwo nie polega na uwiązaniu się do dziecka, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję kochana za Wasze komentarze i cenne rady. Zdaje się, że do tej pory wszystko robię raczej dobrze - jakoś intuicyjne jest nie kładzenie Tadzia po karmieniu przez jakiś czas na pleckach, a jeśli już, to cały czas go monitoruję. Śpi w nocy na boczku, bo także woli ta pozycję - nie macha wtedy tak nerwowo rączkami jak podczas zasypiania na wznak, jakby miał odruch moro. Jabłuszka przez jeszcze długi czas nie zamierzam podawać:) Dopiero jak będzie miał może piąty miesiąc będziemy coś dodatkowo włączać. Jak na boczku leży to też z tyłu podkładam mu podusię, a z przodu przed brzuszek coś nieco mniejszego. Tadzia główka jest dosyć silna, to znaczy mięśnie jego szyjki. Jeśli śpi na podusi, to na boczku, na wznak również zauważyłam że zgina mu się za bardzo szyjka, więc jeśli chcemy, żeby miał wyżej główkę, to poprostu podkładamy coś w ten sposób, aby całe jego ciałko było proste, a jednak delikatnie uniesione, nie sama główka.

    Jeszcze raz dziękuję za cenne wskazówki i proszę o więcej:) Zawsze dobrze wiedzieć, niż nie wiedzieć:) Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nio niby powinno się pod materac cos układać a nie bezpośrednio na podusi bo może boskiej się przytulić za mocno. Grunt to nie przesadzać. Może spróbuj super nianię jak coś Tadzio się poruszy a Ciebie nie bedzie będziesz słyszała wszystko. U nas się sprawdza albo ten monitoring oddechu

    OdpowiedzUsuń
  5. Klaudusiu, każda mama drży o swoje Maleństwo, ale trzeba zaufać,bądź spokojna, uważaj na Tadzia, a na pewno wszystko będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń