wtorek, 21 grudnia 2021

Świąteczny czas

 Kocham świąteczną krzątaninę, wypiekanie pierników i ozdabianie domu. Tym bardziej, że ekscytuje też to moje dzieci. Niestety pracy jest tyle, że czas strasznie mi przecieka przez palce... Ciężko znaleźć wolną chwilę.

  Pierniki upieczone, aczkolwiek nie wiem, czy nie będziemy robić jeszcze jednej partii...


Dekorowanie przez Chłopców i ich kuzynkę zaliczone:)



Ja lubuję się w białym lukrze, bez kolorowych dodatków.
Takie lampioniki zakupiłam dla Chłopców na roraty, dokleiłam im kolorowe kartoniki i włożyłam lampki led. Udało nam się raz wybrać na tą specjalną mszę, z czego bardzo się cieszę. To był ich pierwszy raz.

Radochę mamy, gdy się przebieramy:)

Zosia po raz pierwszy świadoma ozdób wokół niej, zafascynowana jest ogromnie.




Taki domek z landrynek zrobiłam dla kolegi Tadzia na urodzinki. 

A to już tradycyjny domek z piernika z landrynkowymi witrażami. W tym roku powstały takie cztery. Każdy inny.

Kalendarz adwentowy cieszy się zainteresowaniem Chłopców, zadania robione są na bieżąco.



Kuchnia też wystrojona:)





Zosia zafascynowana lampionem.





Nie zabrakło też szopek. Mamy ich chyba 5 :) Lubimy śpiewać przy nich kolędy.
Może zwróciliście uwagę, że w tym roku wymieniłam zimne białe światełka na ciepłe... Bardziej pasują do ciepła kominka i blasku świec.







A takie pierniczki wykonałam dla kadry naszego przedszkola.
I to kolejne zamówienie, tym razem do szkoły.
Domki z kolei to na prywatny użytek:)
Kolejna szopka, tym razem złożona z kartoników z książki. Nie było łatwo, musiałam pomóc Chłopcom, bo sami nie daliby rady.

I jeszcze trochę miłości Wam wysyłam
A tu babulinka kuka sobie :)


Kochani, w tych trudnych i stresujących czasach, w jakich dane nam jest żyć, niech świadomość ogromu miłości narodzonego Pana Jezusa pozwoli nam być uważnym i wrażliwym na drugiego człowieka. Niech nasze serca otwierają się na innych i czerpią większą radość z dawania, niż z brania. Bo im więcej dajemy, tym więcej otrzymujemy. Życzymy zdrowia, mądrych ludzi wokół, doceniania drobnostek, wdzięczności za dar życia oraz spędzenia Świąt Bożego Narodzenia w gronie rodzinnym, z tymi, których kochamy.





piątek, 3 grudnia 2021

Strażackie urodzinki Tadzia i inne zaległości

    Witajcie kochani! Tak mi ten czas jakoś przecieka przez palce, tyle mam zajęć każdego dnia, że ciężko mi się zmobilizować do nadrobienia zaległości tutaj... Może dzisiaj się to uda.
   Nadeszły spokojne dni dla ogrodu - wreszcie nie latam z kosiarką, sekatorem w ręku, grabiami, motyką i wiadrem. To co udało mi się zrobić, to uporządkować mniej więcej liście (polecam ich koszenie), pozbierałam orzechy włoskie (część z nich już w słoikach, reszta czeka w kotłowni na zajęcie się nimi), część traw oraz hortensji pościnałam, część z nich zostawiłam na wiosnę. Sporo bylin przycięłam przy ziemi, odbiją na wiosnę i będzie też niej sprzątania. Musimy coś pomyśleć o podłożu przed brama i bramką, bo jak popada, to robi się błotko jak dla świnki. Zostawiamy to jednak na przyszły rok. Już teraz widzę, że na wiosnę trzeba będzie znowu dokleić niektóre kamienie z murka przy rabatkach. Oj, Mężuś się będzie cieszył (sarkazm).
   Moja mała Pomocnica nie odstępuje nas na krok przy każdej czynności na zewnątrz. Jest niesamowicie ciekawa wszystkiego i chętnie by tylko naśladowała. Czasami jej na to pozwalamy i zadziwiamy się wciąż jaka sprytna z niej mała kobietka.

Ostatnio robiliśmy z Chłopcami karmnik dla ptaków do przedszkola. Mieliśmy z tym nie lada zabawę:) Teoretycznie zadanie było dla tatusiów, ale nie lubię takiego kategoryzowania, w końcu wiele kobiet także potrafi operować wiertarką, wyrzynarką, czy piłą. Zanim dzieci się urodziły bardzo często konstruowałam różnego rodzaju drewniane ławeczki, które przetrwały do tej pory. Wtedy było dużo więcej czasu na szlifowanie desek szlifierką kątową :)
   Grześ z kolei dalej pracował nad gokartem z silnikiem spalinowym. Pojazd jest prawie ukończony. Wciąż brakuje czasu na wszelkie rzeczy. Zrobienie porządku i stołu roboczego w domku narzędziowym wciąż czeka. Również w tym roku nie udało się zrobić betonowego serduszka, które zamarzył sobie Tadzio będąc w Ogrodzie Pełnym Lawendy.
Udało się natomiast odwiedzić przepiękną Kopalnię Soli. To był mój drugi raz w życiu i pierwszy dla Chłopców.

Rozczula mnie taki widok...Tatuś czytający Córeczce.


A teraz zapraszam Was na strażackie urodziny Tadzia. Wykorzystałam rekwizyty, które zostały mi z zeszłego roku. Na stole nie zabrakło też ognistych akcentów. Natomiast najwięcej napracowałam się nad czekoladowym tortem dla Tadzia, który nawet go potem nie spróbował, chociaż tak się upierał, by był bardzo czekoladowy :) Natomiast cały trud wynagrodziły mi słowa wypowiedziane wieczorem w lóżku: "Jesteś najlepszą Mamą na świecie"

   Poniżej akurat tort z drugiego dnia, ten był zamówiony  w cukierni.
A to już mój torcik. Tadzio ledwo go udźwignął, taki był ciężki. Władowałam tam aż 8 czekolad!

























 Kolejne urodziny będą pewnie policyjne.  Będę myślała nad nimi w sezonie zimowym, w zasadzie już mam kilka pomysłów.

   Zmieniłyśmy też z Zosią opony w Saabie na zimowe. Zabawnie było obserwować minki Zosi w warsztacie, kiedy z uwagą patrzyła co też robią panowie mechanicy.

   Z kolei 11 listopada uczciliśmy śpiewając hymn pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego w Swoszowicach. Żałowałam, że nie mieliśmy ze sobą polskiej flagi, ale i tak rozpierała mnie duma, że jestem Polką i że mogę z moimi dziećmi śpiewać słowa hymnu. Wzruszenie ścisnęło mnie za gardło, bo uświadomiłam sobie, jakie mamy wielkie szczęście, że jesteśmy wolnymi ludźmi, możemy rozmawiać we własnym języku, wybierać władzę, żyć w wolnym kraju. Jestem za to bardzo wdzięczna. Wojna, to chyba najgorsze co może być, dlatego zgadzam się z mottem Muzeum Spraw Wojskowych, które potem zwiedziliśmy: "Jeśli zapomnimy o wojnie, nie będziemy mogli cieszyć się pokojem".



Takich żołnierzy narysował mój Tadzio całkiem spontanicznie, wróciwszy kiedyś z przedszkola. Bardzo mnie ten rysunek wzruszył.
  Boli mnie, że współczesna młodzież, dzieci, ale i dorośli tak źle mówią o Polsce, nie mają do niej szacunku, zamiast miłować ją całym sercem. To wielki skarb, ta nasza Polska. Polska jest przepiękna, wspaniała, ukochana. W jakimkolwiek kraju bym do tej pory nie była, jakkolwiek by mi się on nie podobał, to nigdy nie zamieniłabym go na moją ojczyznę.