Mój dzielny Grześ sam przeniósł tą wielką kupę piasku sprzed domu w inne rejony, porządkując teren przed wejściem do domu. Zamówiliśmy też elementy na ogrodzenie (słupki, siatkę, podmurówkę, kapturki, naciąg, przelotki itd) na 100m. Oprócz tego musimy jeszcze kupić bramę i furtkę. Zdecydowaliśmy się na ogrodzenie z siatki, ponieważ z paneli wyszłoby nas fortunę. Nasza siatka jest zielona. Nie mogę się doczekać kiedy będzie zamontowana...
Odwiedzili nas również panowie od kostki... Średnio za ułożenie m2 kostki trzeba liczyć 120 zł. Do tego dochodzą obrzeża i inne rzeczy.
A moje małe wzgórze rozkwita coraz pełniej, nie mogę się napatrzeć:)
Szafirki zawsze były moją słabością. Cieszę się, że tak pięknie zakwitły w tym roku.
A tu już wiśnia japońska. Bardzo ładnie kwitnie. Migdałowiec już przekwitł, więc ma ścięte pędy, aby mógł się zagęścić.
Wiśnia japońska z bliska...
A to borówka kamczatka. Kupiłam dwie sztuki. Zobaczymy, czy w tym roku będą już jakieś owocki.
Smagliczka skalna przygotowuje się już pomału do kwitnienia...
A to biedronkowe hiacynty zasadzone w zeszłym roku. Martwiłam się, czy cokolwiek z nich będzie, ale jest, pięknie wyrosły.
Poniżej przepiękny obraz namalowany przez kochaną Basię :*/ Basiu, dziękuję jeszcze raz.
A to jeżyk, którego od śmierci uratował dzisiaj Grześ...
Dostaję od Was zapytania dlaczego tak rzadko tutaj jestem... Zdaje się, że wobec tego muszę wyjaśnić... Stał się mały cud, na który już powoli traciłam nadzieję... Wreszcie wymodliliśmy sobie to, o czym marzymy już od tylu lat... Kolejna Istotka już niedługo z nami zamieszka w Domku Przy Wiosennej 5:) Dlatego wybaczcie, że mam mniej czasu, ale pracując dosyć intensywnie, opiekując się domem, ogrodem, a do tego czasem nie do końca dobrze się czując tych wolnych chwil na pisanie jest niewiele. A muszę też więcej odpoczywać, bo mój organizm naprawdę pracuje pełną parą. Proszę, trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze.
Ściskam każdego z Was z osobna i dziękuję, że ze mną jesteście.