sobota, 23 lipca 2022

Urlop cz.II Mikołajki

 Mikołajki to małe, urokliwe miasteczko w powiecie mrągowskim, które zamieszkuje ponad 8tys. osób. Znajduje się między dwoma jeziorami - Tałty i Mikołajskie. Zwane jest mazurską Wenecją i jest najbardziej popularnym kurortem na Mazurach.

 Pierwszy raz zwiedziliśmy je od strony wody, dopiero w kolejnych dniach powróciliśmy by zacumować i zobaczyć miasteczko od lądu. Przyznam, że w pierwszą niedzielę ruch był niesamowity - mnóstwo jednostek pływających, ale też i turystów na promenadzie. W kolejnych dniach Mikołajki raczej świeciły pustkami, co było dziwnym widokiem, a spacerując wzdłuż portów i nabrzeżnych restauracji byliśmy co rusz nagabywani przez osoby wynajmujące sprzęt motorowodny bez patentu i z uprawnieniami. Widać było brak klientów, co wszystko wiążę się ze słabą koniunkturą, jaka teraz panuje. Ludzie zastanawiają się czy przy obecnym wzroście rat za kredyty, cen paliwa, mediów i żywności dalej stać ich będzie na wakacje... Niestety wszyscy też wiemy, że przed nami kolejne podwyżki, a koniec niewiadomo kiedy nastąpi. Jest to niezwykle smutna świadomość i mam nadzieję, że wkrótce znowu będziemy mogli w miarę spokojnie żyć i cieszyć się życiem... Póki co przed nami dużymi krokami zbliża się zima i wiele osób drży przed myślą o tym, że ich domy mogą mieć problemy z ogrzaniem. Nie dziwię się dlaczego miasteczko takie jak Mikołajki, które do tanich nie należy, świeci pustkami w obecnej sytuacji :(

  Jest też inny smutny aspekt miasteczka. Rozmawiałam z kilkoma tubylcami oraz turystami, którzy regularnie odwiedzają to miejsce - niestety wszystko poszło w złym kierunku. Wycina się wielkie drzewa dające cień i wytchnienie w niesamowite upały, których coraz więcej, a sadzi się drzewa miniaturowe, które niewiele schładzają otoczenie:( Dlaczego??? Kiedy w końcu rządzący zrozumieją, że potrzebujemy dużych drzew, a nie betonu, od którego w gorące dni nie da się oddychać? To pytanie tak tutaj pozostawię, a teraz zapraszam Was na wspólne zwiedzanie Mikołajek.

Tutaj od strony wody.



Jak widać ludzi nie jest zbyt dużo...

Nasze pierwsze tankowanie na wodzie! Ciekawa przygoda. Z dystrybutora paliwo leci dużo wolniej, pod mniejszym ciśnieniem, dlatego na tafli jeziora często ustawiają się kolejki jednostek pływających.
Kolejnym razem zacumowaliśmy do jednego z portów po zachodniej stronie jeziora i za 30zł mogliśmy zostawić tam naszą łódkę.

Wszędzie jest mnóstwo kaczuszek, nawet w tym porcie:)
Słońce mocno świeciło, dobrze, że był chociaż wiaterek, bo drzew niestety było niewiele.






Mikołajki są zadbane, jednak za dużo tam betonu, jak we wszystkich teraz miastach...





Odpoczynek w cieniu wiaty....
Poniżej widok z hotelowej restauracji.




Te drzwi miały niesamowicie piękny kolor. Trudno było przejść obojętnie. Do tego te zdobienia...Uwielbiam.

Obowiązkowym punktem był też rynek (Plac Wolności z mazurską fontanną z Królem Sielaw) i gofry z czekoladą:)




Na koniec kilka filmików











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz