środa, 10 lipca 2019

Macramowe sowy i inne

  Moja makramowa miłość trwa cały czas. Co sprzedam kolejną makramę, mam zastrzyk funduszy, aby kupić kolejne sznurki i wyprodukować następne. Daje mi to wielką radość. Samo tworzenie, uczenie się czegoś nowego, ale i powtarzanie znanych już wzorów sprawia mi przyjemność i odpręża. Gdybym tylko jeszcze mogła robić to w całkowitym spokoju, a nie w akompaniamencie przeróżnych odgłosów dochodzących z gardełek moich latorośli, to byłaby to czysta bajka.
   Z resztą powiem Wam, że moje wieczory ostatnio są coraz dłuższe. Ostatnio, aby się wyrobić z szyciem jednej ścianki (takiego płótna szarego, wodoodpornego do markizy, aby osłonić się pod kamperkiem od słońca, gdyby było ono już niskie i nie dałoby się uciec od gorąca), poszłam spać dopiero po 1.00. 
    Ale wracając do tematu - powstały kolejne sowy:) Bardzo lubię je robić, chociaż nie lada wyzwaniem było znalezienie odpowiednich dla nich koralików. I niestety nie są to tanie rzeczy, jeśli wliczać do tego koszt przesyłki. Dlatego robiąc zakupy staram się to robić na Allegro, gdzie mam wykupiony pakiet smart i przy kwocie 40zł wzwyż nie płacę za przesyłkę do paczkomatu. Genialne.
 Wykonałam też kolejną szarą sowę. Jedna podróżować będzie z nami kamperkiem :D


A oto efekt finalny makramy, którą robiłam wiele tygodni, ciągle coś zmieniając. Jest na niej też moja pierwsza sowa (ta z lewej), którą zrobiłam na kempingu W Niedźwiadach Małych.


Makramę zawiesiłam na tarasie, zaraz nad zestawem dębowych mebli.
 Jestem z niej bardzo dumna i jest to jedyna makramowa rzecz, której nie mam na sprzedaż. Nawet nie wiedziałabym jak ją wycenić:)


 A to pierwszy makramowy kwietnik. Sprzedał się od razu po wystawieniu:)



Wykonałam też pierwszy wzór makramy w kolorze szarym. Jest dobry w przypadku białej ściany. W planach mam też zrobienie takiej samej, ale w brudnym różu, będzie idealny do powieszenia w dziewczęcym pokoju, ale i nie tylko.

 A tak prezentuje się jedna z moich makram u mojej zadowolonej klientki:) Zdjęcie udostępniam za jej zgodą. Cieszy mnie radość innych, gdy potrafią docenić czas włożony w wykonaną pracę.
W planach mam zrobienie przepaski do trzymania zasłonek w kamperze oraz także do kampera na jedną ze ścianek wiszące trzymadełko na drobne rzeczy. Ciężko mi wytłumaczyć o co chodzi, pokażę, jak już zrobię, ale nastąpi to dopiero, kiedy doczekam się dostawy sznurka w kolorze czarnym:) Takim jeszcze nie operowałam.
Miłego wieczorku!

2 komentarze: