piątek, 5 lutego 2016

Tadziowe igraszki

   Dzień dobry kochani i znowu mamy kolejny weekend. Czy Wam także czas tak szybko płynie?  Niedługo się obudzę, a tu siwe włosy i chrupanie w kościach... Co ja mówię, siwe włosy to już mam od liceum! :) Śmieję się, że zaczęłam siwieć, kiedy poznałam mojego Grzesiaczka. Zwalam winę na Niego:). A teraz jeszcze włosy mi wypadają, więc przez Tadzia zostanę wkrótce łysa:) Zakupiłam specyfik pod nazwą Solgar i mam nadzieję, że chociaż w części uda mi się powstrzymać proces utraty włosów. Wczoraj konsultowałam z moją panią doktor, czy karmiąc piersią mogę zażywać taki suplement diety. Okazuje się, że tak, więc od dzisiaj zażywam regularnie i pora zadbać o siebie, również w kwestii kilogramów, które wciąż doskwierają mi po ciąży. Już czas coś z nimi zrobić, tak więc ograniczyłam spożywane kalorie, cukier i słodycze do minimum i postanowiłam robić sobie trening cardio 4 razy w tygodniu. Już po pierwszych trzech treningach poczułam się o wiele lepiej. Jakoś masochistyczna przyjemność w wylewaniu z siebie siódmych potów sprawia, że moje ciało lepiej reaguje. Zastanawiałam się kiedy mogę wygospodarować sobie takie 40 minut tylko dla siebie i stwierdziłam, że będę to robić po wieczornym przedostatnim karmieniu, kiedy Grześ będzie mógł zająć się Tadziem. Oczywiście jeśli nie będziemy mieć Gości:) Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w moim postanowieniu. Diety jako takiej mieć nie mogę, a to ze względu na karmienie, które teraz jest dla mnie najważniejsze. Zobaczymy, może się uda, tęsknię za dawną formą i zazdroszczę moim koleżankom, które bez wysiłku i szybko wróciły do swoich dawnych rozmiarów. Ja będąc łasuchem mam trochę ciężej, szczególnie że na początku kiedy miałam nocne karmienia dogadzałam swojemu żołądkowi i to był błąd. Teraz już nie podjadam w nocy, człowiek uczy się na błędach.
  Dzisiaj planuję też wreszcie wyjść do ogródka i troszkę poplewić oraz podciąć hortensje nad pierwszym oczkiem, aby dobrze się rozkrzewiły...
    W ogóle mam wspaniały humor, bo jedna z moich Przyjaciółek podzieliła się ze mną wreszcie dobrą nowiną i teraz Tadzio oczekuje kolegi albo koleżanki (żony??:))) ). Bardzo się cieszę, wymodliłam chyba tą ciążę, druga moja Psiapsióła także w ciąży, więc zapowiada się zgrana gromadka do zabawy:)
    Dobrze, to teraz pora na Tadziowe zdjęcia, miłego oglądania i wspaniałej soboty.




 Bardzo często jak widzicie to Tadzio usypia Tatusia...Idzie mu w tym znakomicie.



 A teraz sesja na brzuszku:)






 Mały Urwis - zabawne body, które otrzymaliśmy w prezencie.

W międzyczasie powstały kolejne kotki. Tym razem oba wykonane z dwóch moich starych spódnic, w których już nie zamierzałam chodzić.
 W sumie z materiału ze spódnic wyszło kilka kotków.
 Na parapecie pięknie zakwitły mi orchidee...

 Na szafeczce pod telewizorem zmiana kompozycji na już nieco wiosenną...
 Również wianek pozbył się świątecznych gwiazdek i szyszek, a zdobył wyszywane serduszka, które kiedyś Wam pokazywałam.


Z kominka zniknęła girlanda, pojawiły się aniołki...


I tyle na dzisiaj kochani, miłej soboty:)

3 komentarze:

  1. Ślicznie przyozdabiasz dom, bardzo mi się podoba twój styl :)))) Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy potrzebujesz pożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej? It Takes
    kredyt do spłacenia rachunki? Obecnie oferujemy
    kredyty edukacyjne, kredyty biznesowe, kredyty mieszkaniowe, kredyty rolnicze,
    kredyty osobiste, kredyty samochodowe, itp, jeśli trzeba
    wyrażają swoje zainteresowanie na kredyt, tak, że możemy
    wysłać więcej informacji do ciebie.
    Kontakt mailowy joycerolandloancompany@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczności, Tadziu jest bardzo fotogeniczny!

    OdpowiedzUsuń