wtorek, 13 lipca 2021

Wakacje w Słowenii i Chorwacji. Cz. I. Słowacja, Austria i River Camping Bled w Słowenii

Celem naszych wakacji była Słowenia. Marzyło nam się zobaczenie Jeziora Bled, Jeziora Jasnej, Jeziora Bohinj, Wąwozu Vintgar, wodospadu Pericnik, szczytu Vogel orz Wielkiego Wąwozu Soczy. Chciałam też zobaczyć nadmorskie miasto Piran. Część z tych planów udało się zrealizować, a część niestety musi być zwiedzona następnym razem - po kilku dniach pięknej pogody nadeszły burzowe dni, więc zmieniliśmy destynację na Chorwację. Ale o tym w kolejnych postach, bo chciałam nasze wakacje podzielić na kilka odrębnych postów.

   Do pierwszego kempingu o nazwie River Camping Bled mieliśmy jakieś 850 km. Nie chcieliśmy robić całej trasy na raz, więc po wyjechaniu w sobotę najpierw zrobiliśmy sobie postój u przegościnnego kolego Grzegorza - Emila w Słowacji, a nocowaliśmy na parkingu przy kąpielisku w Austrii. Poniżej zdjęcia z wizyty u Emila, wspaniałego dziadka dla swoich wnuków, który nieba by im uchylił, często się nimi zajmuje, swój dom urządził tak, aby dzieciaki miały jak najwięcej radości - pełno w nim przeróżnych zabawek dla dzieciaków w różnym wieku, są też narty i inne sprzęty na sezon zimowy, nieopodal jest mała stadnina konna, do której także zabiera swoje wnuki. Taki dziadek do skarb <3. Byłam oczarowana Emilem i jego przemiłą małżonką, która z kolei zakochała się w naszej Zosi.

 

Taką super ławeczkę skonstruował do zabawy dla swoich wnuków Emil.

Pełno tam wszelkiej maści super pojazdów :)

Zosia dorwała kosiarę i postanowiła pokosić stokrotki:)

Po wizycie u Emila pojechaliśmy dalej i zatrzymaliśmy się na jakimś parkingu niedaleko kąpieliska, by zjeść obiadek.

A na stacji benzynowej spotkaliśmy takiego oto pięknego zielonego garbuska z walizką z tyłu.

Później na aplikacji Park4Night znaleźliśmy miłe miejsce na nocny parking przed Graz w Austrii. Co prawda na granicy słowacko-austriackiej panowie pytali czy przejeżdżamy tranzytowo i odpowiedzieliśmy twierdząco, ale stwierdziliśmy, że nikomu nie powinniśmy zawadzać jeśli staniemy na krótki odpoczynek. Dodatkowo dzieciaki miały frajdę, bo zaraz przed kamperem był piękny plac zabaw z unikalnymi huśtawkami, których nie widziałam nigdzie indziej. Był też statek piracki, na ktorym Chłopcy bawili się w morskich rabusiów. 

Wspomniany statek:)

A to widok ze statku.

I ławeczka, na której można było spocząć.

Po wyspaniu się ruszyliśmy w dalszą drogę i cały czas mieliśmy takie piękne widoki:

W końcu dotarliśmy do Słowenii i zatrzymaliśmy się na trzy doby na River Camping Bled. Dobowy koszt pobytu to jakieś 34 euro jeśli dobrze pamiętam. Na terenie ośrodka basen, duży plac zabaw, kilka ukrytych wśród lasku wiodącego do rzeki huśtawek i ławeczek z serduszkiem.

Zrobiliśmy sobie nastrój wieczorkiem:) Uwielbiam girlandę lampek. Wożę też ze sobą kilka makramowych lampionów oraz ażurowe lampki solarne.

A to wspomniany basen kempingowy.

Przy terenie kempingu przepływała taka oto piękna rzeczka, przy której można było pohuśtać się na huśtawkach zawieszonych wśród drzew.

Woda była lodowata, ale przepiękna. Na rzece odbywały się spływy kajakowe. Dla nas na obecną chwilę z maleńką Zosią -niedostępna atrakcja.


Przy rzece ponoć też można  było wziąć udział w zajęciach z jogi.

A tu moi weseli Chłopcy przy recepcji:)

I plac zabaw.


Ciąg dalszy nastąpi:)


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz