sobota, 19 września 2020

Ogród...Zosieńka już siedzi, a Tadzio to superBrat

   Zacznę może od ogrodu, który w tym roku jest przeze mnie traktowany naprawdę po macoszemu - robię mu mało zdjęć, mało też mam dla niego czasu. Przyznam, że w tym roku najchętniej wymieniłabym 14 arów na po prostu duży balkon, tak łatwo byłoby mi go ogarnąć... A tak - po prostu nie wyrabiam, wiecie? :( W pewnym momencie naprawdę zaczęło mnie to przerażać, bo gdzie się nie obróciłam w ogrodzie, który tak kocham, to wszędzie widziałam mnóstwo pracy, która czeka na mnie i z każdym dniem się mnoży... Ogród to błogosławieństwo, ale też ogrom pracy, szczególnie jeśli nie posiada się po prostu samego trawnika, ale mnogość roślin, krzewów, drzew. Jeszcze jak ma się malutkie dzieci, a u mnie przecież tak właśnie jest, to trudno podołać wszystkiemu. Z czegoś musiałam w tym roku zrezygnować, dlatego też ogród jest u mnie nieco zaniedbany, przyznaję. Niektóre tuje się rozchorowały, a ja za późno to zauważyłam i prysk wykonany został z opóźnieniem, nie wiem, czy jeszcze coś z nich będzie, zobaczymy, póki co wyglądają fatalnie na rabatce z białym kamyczkiem (ach, ile tam jest pracy, ciągle chwasty wyrastają między tymi kamyczkami, usuwanie liści z kamieni też jest potwornie ciężkie, berberysy tak się rozrosły, że postanowiłam je odmłodzić i przycięłam bardzo nisko (jakieś 25cm przy ziemi, może 30...))
   Grad, który doświadczył nas dwa miesiące temu doszczętnie zniszczył moje warzywa, ocalały jedynie dynie ozdobne oraz krzaczek żółtej cukini. Dlatego też nie dokupywałam już pomidorów, kapusty, papryki, ani innych warzyw - po prostu z nich zrezygnowałam, a w warzywniku zakwitły głównie onętki (kosmosy), nagietki oraz nasturcja. Taki mam warzywnik kwiatowy :) Ach, no i jeszcze mam mnóstwo szczypiorku oraz rukoli, która z roku na rok sama się rozsiewa gdzie jej pasuje. Przyznam korzystam - zawsze rano na kanapeczkę albo też dodaję do pizzy. Uwielbiam coś zielonego w posiłku. Pozwólcie, że pokażę Wam krótkie migawki ze zdjęciami głównie makro, które pokazują to, co kwitnie lub na co warto zwrócić uwagę, a ukrywają to, co wciąż pozostało do zrobienia :) Oszczędzę Wam bólu oczu.


Jak widać kwiatów jest mnóstwo, mam w czym wybierać gdy tnę bukiety na kamperowe wyjazdy:) Nie boję się nawet przyciąć hibiskusa, by mieć go w wazonie, bo mam tych krzewów aż trzy i są one spore, a przycinanie dobrze im zrobi.
  Pokażę Wam jeszcze taras, nad którym w miarę panuję (panuję też nad kącikiem marokańskim, bo tam póki co wystarczy jedynie zmieść naleciałe liście). W miarę, bo podlewanie wszystkich jednorocznych zlecam teraz Grzesiowi, gdyż po wizycie u okulisty okazało się, że mam coś z siatkówką w obu oczach i nie mogę dźwigać (oczywiście mając 6ciomiesięczną Zosię, która waży teraz prawie 10kg jest to prawie nie wykonalne, ale oszczędzam się kiedy mogę...). Za to chwasty, a szczególnie taka mała, ciemna koniczynka to moja zmora nawet na tarasie. Ciężko się tego pozbyć. Z daleka może nie widać, ale gdy się przyjrzeć... no to jest.
W zeszłym roku na tarasie królowała biel w kwiatach, w tym roku cieszę się, że jest to róż, do którego mam sentyment. Biel jest elegancka, ale...no nieco mniej energetyzująca.
Mój bujaczek, z którego w tym roku tak rzadko korzystam... Może gdybyśmy weekendy jeszcze spędzali w domu...A że co weekend gdzieś jeździmy, to później brakuje czasu na wylegiwanie się w ogrodzie... Widzicie to czarne wiadro zaraz po prawej od huśtawki? Są w nim wyrwane chwasty oraz usunięte przekwitnięte pelargonie, które trzeba regularnie ogławiać, by pobudzić do powtórnego zakwitnięcia. 
Kocham dodatki takie jak stare tarki, emaliowane garnki, wiklinowe koszyki... Jak dla mnie tworzą klimat.

Po lewej makrama, na którą tak długo kiedyś pracowałam. Kocham ją, ale teraz marzy mi się powieszenie tam ramy z lustrem. Może kiedyś...

Tadeuszek wykazuje ogromne zainteresowanie swoją Siostrzyczką, uwielbia Ją rozśmieszać, a Ona Go wprost ubóstwia, zawsze się do Niego śmieje i czeka na Jego inicjatywy. Ostatnio uczył Ją bawić się...walcem :)


Zosia od kilku tygodni również siedzi :) Jej rączki są też bardziej chwytne, coraz lepiej koordynuje wzrok z aparatem ruchowym. Wszystko Ją ciekawi i wyciąga chętnie rączki, by coś zbadać namacalnie, chce poznawać świat i to jest takie piękne.

Do menu wprowadziłam Jej już ziemniaczka, bananka, jabłko, marchew, korzeń pietruszki, dynię, kalafior oraz buraki. Wkrótce wprowadzimy pomidorka, oczywiście póki co wszystko w zupkach, zmiksowane.
   Zosia jest niezwykle pogodnym dzieckiem, ciągle się uśmiecha i to do każdego, bardzo długo też śpi, mamy naprawdę eldorado z kolejnym już dzieckiem - Zosia zasypia na nockę gdzieś około 20.00, potem budzi się dopiero koło 7.00 Czasem jest to nieco wcześniej, jednak dostanie butelkę z mleczkiem i zasypia ponownie. Również podczas dnia ma mnóstwo drzemek, w zasadzie po każdym posiłku prawie śpi przynajmniej 20 minut, a często jest to prawie godzina, szczególnie jeśli ma ciszę, gdy Chłopcy pójdą do przedszkola.
  A Chłopcy w przedszkolu radzą sobie świetnie, jestem taka dumna z młodszego Nikosia, bo jest bardzo samodzielny, w przedszkolu zjada wszystko, ponoć jest przytulakiem również tam (niby reżim sanitarny, ale jak to wytłumaczyć dziecku, które ma ogromne potrzeby bliskości?).




Na koniec pokażę Wam przetwory, które w tym roku zrobiłam... Jest ich bardzo malutko w porównaniu z zeszłymi latami... Powody są prozaiczne - brak czasu i kiepskie plony, ale wykorzystałam to, co mogłam. Zrobiłam trzy takie zestawy jak na zdjęciu poniżej.






 

6 komentarzy:

  1. Mimo wszystko macie bardzo pięknie w ogrodzie i na tarasie. W takim bujaczku to i ja bym się chętnie pobujała. A Tadziu to wymarzony, starszy brat! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie u Was, szczególnie, że intensywnie podróżujecie. Udały się Wam dzieci, lubię patrzeć na Wasze zdjęcia, bo aż buźka się do nich uśmiecha. Wszystkiego dobrego dla Was. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne pozytywne zdjęcia, dzieci widać szczęsliwe :) jestem zachwycona tarasem i ogrodem, marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz naprawdę cudowny klimat;) aura rodzinna rewelacyjna i ten magiczny taras. Byłabym Ci ogromnie wdzięczna gdybyś mi udzieliła informacji o wymiarach tarasu i pokazała zdjęcia jak wygląda taras z zadaszeniem od strony podwórka;). Mam ten sam projekt domu tylko wersja odbicie lustrzane;) i tak się zastanawiam nad zadaszeniem;) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka dla całej rodzinki

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim ogrodzie jest tak zwany przedogródek i ogród z tyłu i również chciałbym jakoś fajnie go urządzić. Kompletnie nie mam na to pomysłu, dlatego mam nadzieję, że bez problemu uda mi się znaleźć informacje na stronie https://tarnowska.pl/pl/659_materialy_partnera/956_najmodniejsze_donice_tego_sezonu.html . Wiem, że to jak najbardziej ciekawa opcja i również rewelacyjna propozycja, aby wskazówek szukać sobie online.

    OdpowiedzUsuń