Zarówno jedna, jak i druga kochają rośliny. Zdaje się, że to po nich odziedziczyłam tą miłość. Dzisiaj specjalna dedykacja dla nich, bo chciały zobaczyć co dzieje się w moim ogrodzie. Żeby nie było, że tylko Tadzio i Tadzio na moim blogu:) Owszem, Tadzio zajmuje większość mojego czasu, jednak nie dam zaniedbać ogrodu, dlatego też gdy Tadzio ucina sobie drzemkę w wózeczku, a akurat pogoda pozwala na pobyt na zewnątrz, to biorę śpiącego Tadzia, biorę motyczkę, ubieram rękawiczki, plewię, obcinam pędy i sadzę nowe roślinki. To prawdziwy relaks, prawdziwe odprężenie, prawdziwa przyjemność. Uwielbiam obserwować naturę, podglądać jak wszystko rośnie, rozwija się pod moją ręką. Oczywiście roślinki także chorują niestety albo zjadają je szkodniki (jedno moje drzewko - jabłoń champion zostało pozbawione korzeni przez nornicę, a jeden z rododendronów z jakiegoś powodu całkiem usechł, dlatego zastąpiłam go innym różanecznikiem, który będzie widoczny na zdjęciu poniżej). A teraz zapraszam na małą wycieczkę do ogródka.
Jestem Klaudia, mama trójki cudownych dzieci i żona wspaniałego Mężczyzny.W swoim życiu próbowałam wielu rzeczy- walczyłam na Mistrzostwach Polski w kickboxingu , jeździłam konno (mieliśmy klacz Mimi), tańczyłam salsę, tworzyłam makramy, jeździłam z Mężem terenówką, a obecnie od jakiegoś czasu zakochaliśmy się w karawaningu (całą 5tką jeździmy naszym kamperkiem) oraz sportach wodnych (motorówka i skuter). Kocham ogród i rośliny! Odkąd skończyłam 18 lat oddaję krew. Tańczę bachatę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepięknie. Jak w bajce. A nam woda z oczka wycieka mimo klejenia folii różnymi specyfikami!
OdpowiedzUsuń