poniedziałek, 31 marca 2014

Pracowity tydzień

    Nasza Ekipa pojawi się u nas we środę, my natomiast zajęliśmy się porządkowaniem działki z korzeni, zakupiliśmy pilarkę Husqvarna (wielka radocha dla Męża i Teścia), aby sobie z nimi poradzić. Został jedynie wielki pień po dużej jabłoni, jutro przyjeżdża koparka, więc poproszę operatora, aby przewiózł tego bydlaka nieco bliżej miejsca na ognisko. Tak, przyjeżdża koparka i będziemy doprowadzać wodę. Zamontujemy tymczasowy kran na zewnątrz, aby wreszcie nie ciągnąć od Teściów te 50 m wody wężem.
    Dziś przyjechało część stempli (musimy mieć 100 sztuk o długości 3 m oraz 50 o długości 3,5 m). Udało mi się zdobyć stemple za 5zł za sztukę (nowe, z transportem).
    Przez cały tydzień dalej pracowałam nad moim wasągiem, praca ma się już ku końcowi, teraz siedzi sobie w garażu cały obklejony taśmą malarską, ponieważ jutro oraz pojutrze będę malowała metalowe elementy. Samo obklejenie wozu zajęło mi 6 godzin. 
    Równocześnie zajęłam się renowacją tego małego wózeczka, który kiedyś zakupiłam na placu targowym, jeśli pamiętacie. Zmieniłam nieco kolorki, będzie pasował do wozu z akcentami w kolorze mahoniowym. Natomiast od Teścia otrzymałam przecudną starą (15letnią) drewnianą beczkę, która zaniedbana, porzucona i przykryta gratami leżała sobie w garażu. Dziś ją wyczyściłam i położyłam pierwszą warstwę farby olejnej. Jutro postaram się pomalować elementy metalowe, a potem położyć drugą warstwę farby mahoniowej olejnej.
     Zajęłam się również ogrodnictwem. Zakupiłam śliwę bluefree, jabłoń gloster (dobra na przechowywanie), dereń jadalny (będzie świetny na nalewki, wina, do dżemu, ale także do jedzenia na surowo, ślicznie kwitnie na żółto, dorasta do 7m), gruszę concorde, wiśnię groniastą (dosyć małe drzewko) i czereśnię summit.
   Oprócz tego posadziłam 10 sadzonej truskawek Selva, 4 poziomek żółtych, kilka malin, trzy krzaczki borówki amerykańskiej, małego iglaka, czosnek, szczypiorek, miętę pieprzową, a także przeróżne byliny, takie jak  miechówkę Franchetta , liatrę kłosową (fioletową), żółtą różę pnącą, czerwoną różę pnącą i czerwoną różę parkową, szafirki a także margaretkę. Sadzenie i pielęgnacja nowych roślin sprawia mi wiele radości. Już nie mogę się doczekać kiedy to wszystko urośnie, rozkwitnie, a także zaowocuje. Jestem kobietą z miasta, więc wszyscy dziwią się, dlaczego tak bardzo ciągnie mnie do ogrodu, ale taka jest prawda. Wiele rzeczy jeszcze wciąż muszę się oczywiście nauczyć, dlatego zawsze jestem otwarta na wszelkie rady od doświadczonych ogródkowiczów.
    Drzewa zostały posadzone od strony wschodniej, najdalej wysuniętej od domu, w miejscu gdzie nie zagrażają im prace związane z budową. Mogą sobie spokojnie rosnąć i cieszyć oczy. Drzewa zasadzone, dom się buduje, teraz może jakiś potomek jeszcze się trafi i będzie komplet szczęścia :)
  Dogadaliśmy się również z Panem, który będzie u nas robił instalacje wodno-kanalizacyjną oraz ogrzewanie (CO, kominek z płaszczem wodnym oraz kocioł gazowy).
     A poniżej zdjęcie schnącej płyty. Beton wiąże się 21 dni, więc jeszcze troszczę mu zostało.
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz