sobota, 26 kwietnia 2014

Deszczowo...

  Dzisiejsza deszczowa pogoda pokrzyżowała mi szyki, ale i tak owocnie wykorzystałam czas. Dzień znowu szybko zleciał. Wpadłam na pomysł skąd wziąć korę do ściółki dla azalii oraz klematisa. Poszłam do naszego domku, gdzie wciąż rośnie las i wykorzystałam korę, która już sama odpada ze stempli. Uzbierałam całe duże wiadro:) Teraz muszę jedynie podzielić korę na mniejsze części i gotowe. Nie ma to jak mieć swój własny, prywatny lasek w domku:).
   Dwie godziny spędzone na siłowni pomogły mi się porządnie zmęczyć i zrelaksować dzięki temu. Wysiłek fizyczny po prostu mnie odpręża... wiem, jestem dziwna.
    Popracowałam również nad moim projektem do pracy, więc w poniedziałek będę już do przodu, może uda się szybciej wprowadzić mój pomysł w życie.
    Jutro kanonizacja  bł. Jana Pawła II, u nas flaga już wisi, niestety nie mieliśmy drugiej, watykańskiej.
    Nasza Ekipa wraca na plac boju po długim weekendzie, już nie możemy się doczekać.
    Ja natomiast kupiłam dziś kolejne roślinki, tym razem trzy krzewy ozdobne - forsycję, berberysa czerwonego i ketmię syryjską (zwaną hibiskusem).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz