Tadzio już prawie zdrowy jeszcze sporadycznie Go kaszlnie, za to już czwarty dzień Biedaczek nie może się załatwić...Dziś podałam mu troszkę rumianku, ale wypił tylko 10 ml, bo się krzywił i odmawiał. Chyba brzuszek Go nie boli, bo nie płacze - przynajmniej tyle, ale na prawdę z utęsknieniem czekam na jego kupkę... To niesamowite jak zmieniają się nasze małe pragnienia:) Uroki rodzicielstwa:)
Tadzio coraz więcej śmieje się już prawdziwie, na głos. Ostatnio nagrałam jeden filmik, pokażę go może w następnym poście. Zaczyna też się dźwigać do siedzenia, uwielbia siedzieć nam na kolankach i z tej perspektywy obserwować świat.
Miłego wieczorku, zmykam na przytulanki do Męża, Tadzio już słodko śpi w swoim łóżeczku:)
Nasz Konraduś też często " zapomina" o kupce i wtedy pomagają śliwki ze słoiczka z Gerbera, są takie po 4 miesiącu.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuń