piątek, 25 lipca 2014

Walka ze stemplami wygrana

   Dziś, po dwóch tygodniach odkorowywania naszych stempli, udało mi się wreszcie wygrać z nimi walkę. Pogoda była dla mnie łaskawa, bo jedynie wczoraj i dzisiaj trochę polało. 
   Dwa dni temu Panowie od tynków (http://ekotynk.net.pl/) zastali mnie podczas szlifowania kilku odkorowanych stempli, które zamierzam wykorzystać do zbudowania wspomnianej huśtawki. Oboje weszli do salonu, gdzie miałam przygotowane stanowisko (ponieważ akurat wtedy padało i musiałam sobie zrobić przerwę w odkorowywaniu) i zaniemówili. Popatrzyli na mnie, na stemple i na szlifierkę. I znowu na mnie, na stemple i na szlifierkę, tym razem akcentując spojrzenie palcem wskazującym, a następnie usłyszałam urywane słowa: "Pani...? Jak to...? Sama...? Dlaczego...?" Uśmiechnęłam się rozbawiona ich reakcją i spokojnie wytłumaczyłam, że samo się nie zrobi, a dla mnie to nie problem. Potem uzgodniliśmy parę rzeczy, między innymi rodzaj prądu, jaki potrzebują, kwestie techniczne w przypadku drewnianej belki, która leży poziomo w każdym pomieszczeniu na piętrze. Panowie zaproponowali jej małe zamurowanie Ytongiem, ułatwi to później montaż regipsów i zapobiegnie pęknięciom. 
   Nasz Wujek podpowiedział również, aby na rogach wkuć się bardziej w ścianę i schować kable, ponieważ tynkarze mogą mieć problemy z ich przykryciem. Tak też więc zrobimy.
     Martwi mnie fakt, że nasze okna mają opóźnienie, a co najgorsze kontakt z Panem Przemkiem nagle się pogorszył. Ciężko jest się do niego dodzwonić. Opóźnienie natomiast tłumaczy kłopotami z transportem, w który naprawdę trudno mi uwierzyć, ale dobrze, jeszcze trochę poczekamy, mamy czas do końca  lipca, bo 1 sierpnia wchodzimy z tynkami. Trzymajcie kciuki, aby wszystko było dobrze. Jak na ten moment mam informację od Pana Przemka, że okna powinny być we środę....Jeśli nie, to posypią się głowy.
   Oto nasze ogołocone stemple:

Natomiast poniżej zobaczycie wyselekcjonowane stemple, które już są wyszlifowane i obecnie schną po nałożeniu pierwszej warstwy impregnatu (ja zakupiłam w Biedronce 5 l Jedynki w kolorze Tik)

Ostatnio zakupiłam przepiękną ostróżkę. Zasadziłam ją między Perowskią, a wciąż jeszcze małym klematisem (wsadziłam go już dawno, ale jego przyrosty są niewielkie, wątpię, że zakwitnie w tym roku, ale zobaczymy)

A tu budleja Dawida w pełnej okazałości. Cały czas faktycznie przyciąga do siebie motylki, niezwykła roślina.


Tu natomiast widok z południowo-wschodniego pokoju na ścianę z dyni ozdobnej i dyni Indian. Nie mogę się doczekać owoców tych roślin, kwiatów miały całkiem sporo, więc może i dyń będzie niemało.


Jak widać na zdjęciu poniżej palisadka wzdłuż ogrodzenia została wreszcie ukończona. Został mi jeszcze jeden okrąglaczek oraz warzywniak do ogrodzenia. Jutro spróbuję zająć się okrąglaczkiem, chyba że będzie padało....


Tutaj natomiast przygotowaliśmy styrodur pod okna balkonowe. Ma to spełniać dwie funkcje - eliminację mostka termicznego, ale przede wszystkim ma zapobiegać wygięciu drzwi balkonowych po montażu, a przed położeniem wylewki.


    Zapomniałam wspomnieć, że we wtorek odwiedziła nas Ania z sympatyczną Rodziną, która śledzi naszego bloga od jakiegoś czasu. Dziękujemy za odwiedziny, było bardzo miło Was poznać, dziękujemy za ciepłe słowa oraz zaproszenie do siebie - na pewno skorzystamy. Życzymy powodzenia w budowie wymarzonego domku (Ania buduje Dom Przy Wiosennej 4).
    Pozdrowienia również dla Agnieszki, dziękuję za wszelkie małe rady:) Zawsze biorę je pod uwagę. I zapraszam do siebie na dłużej! :*
     A teraz wracam do mojego Mężusia, trzeba trochę odpocząć przed pracowitą sobotą. Miłego wieczoru wszystkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz