środa, 22 lutego 2017

Trochę chorujemy

   Ledwo co skończyliśmy zapalenie krtani i cieszyliśmy się prawdziwymi spacerami oraz spotkaniami z dzieciakami, a już znowu Tadzia zmogło, tym razem jest to jakiś wirus układu pokarmowego. Biedaczek zwraca wszystko, a tak bardzo chciałby jeść i pić... Walczymy, staramy się nie dopuszczać, aby się odwodnił, bo inaczej czeka nas szpital i kroplówka.
   W międzyczasie, kiedy wreszcie Tadzio zasnął na nockę i wyczerpany regeneruje siły, wracam pamięcią do niedawnych dni, w czym oczywiście pomagają mi zdjęcia i filmiki. Jest tyle rzeczy, które umykają obiektywowi niestety. Nie każdy wyjątkowy moment da się uwiecznić, sfotografować, czy nagrać.
   Dziś zamiast słów zapraszam na zdjęcia momentów, które udało mi się uchwycić. Miłego wieczoru.







                      















5 komentarzy:

  1. hej hej hej! a gdzie wpis marcowy?! u nas tez juz po chorobach. Ogolem cisza. Na wiosne planujemy zrobic kostke i ogrodzenie. Kurczę topimy się w błocie bo mamy drogę wewnętrzną nieutwardzona i podwórko... jest strasznie :/ ale perspektywa wiosny jakoś mnie podnosi na duchu;) Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Asiu! Przepraszam, długo mnie tu nie było, postaram się nadrobić jakoś, ale jest ciężko:) Powodzenia z kostką i ogrodzeniem! Trzymam kciuki. A Tadzio bardzo dobrze czuje się w swoim pokoju, wiesz śpi w nim odkąd skończył 2 miesiące. Więc nie musieliśmy Go przyzwyczajać. Natomiast budzi nam się koło 4 w nocy i wtedy trzeba do niego iść, potowarzyszyć, aby znowu zasnął, a czasem bierzemy już go do siebie, wcześnie zaczynamy nasz dzień, nieraz o 5 rano.

      Usuń
  2. jeszcze mam pytanie. jak Tadzio czuję się w swoim pokoju? nie boi się sam spać? Zakupiliśmy Piotrowi mebelki na które czekamy i obawiam się jak on to zniesie..

    OdpowiedzUsuń
  3. Tadzio to dzielny i odpowiedzialny mężczyzna! Jest kochany. A jak Ty się czujesz Klaudusiu? Często myślę o Tobie i pamiętam w modlitwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu najdroższa, dziękuję za to, że pamiętasz o mnie w modlitwie, to wiele dla mnie znaczy. Ja czuję się różnie, naprawdę. Nieraz brakuje sił, brakuje tchu, zgaga doskwiera nieziemsko, czasem marzę o zwykłej drzemce. Tyle by się zrobiło w domu i w ogrodzie, a energii brak... Już nie mogę doczekać się porodu. Pozdrawiam mocno

      Usuń