czwartek, 26 listopada 2015

Mam już tydzień!

Czas tak szybko leci... Jeszcze przed chwilą rodziłam, a teraz Tadzio ma już tydzień... Cieszymy się każdą chwilą. Jedynie momenty kiedy płacze sprawiają,  że nasze serca się kroją, bo najchętniej nigdy nie widzielibyśmy go płaczącym, co oczywiście jest niemożliwe.
    Kiedy przyszła do nas położna środowiskowa, wykąpaliśmy Maleństwo. Nie bardzo Mu się to podobało, może dlatego, że to była jego pora karmienia i burczało Mu w brzuszku. Następną kąpiel przygotujemy lepiej, nakarmimy Go godzinkę przed kąpielą i postaramy się, aby była ona jak najprzyjemniejsza. 
   A teraz zapraszam Was na krótkie migawki z życia naszego Szkraba.



















 Nie sądziłam, że tak szybko powrócę do rękodzieła... Myślałam, że w ogóle nie będę miała na to czasu. Jednak uzależnienie, to uzależnienie:) Ja po prostu muszę coś robić, tworzyć, działać moimi rękami, inaczej źle się czuję. Nic nie mogę na to poradzić. Tyle co lepiej się poczułam pod względem bólu związanego ze szwami, postanowiłam działać. No i wyobraźcie sobie, że w Biedronce był tydzień hiszpańsko-portugalski, a w ramach tymczasowej sprzedaży pojawiły się przepyszne jogurty kremowe z jeżynami...w szklanych słoiczkach. Kiedy tylko je zobaczyłam  wiedziałam, że to po prostu genialne - kupić coś, co można spożyć, a potem wykorzystać opakowanie. Szklane słoiczki są naprawdę wdzięcznym materiałem jeśli tylko ma się trochę fantazji. Mój Mężuś już dobrze mnie zna pod tym kątem i gdy tylko zobaczył,  że naładowałam do koszyka podejrzanie więcej jogurcików kremowych tylko wzdychnął i powiedział "niech zgadnę, będziesz coś z nich robić..." :))) Oczywiście! Aż pani w kasie się zaśmiała, a pani w kolejce przede mną stwierdziła "nawet pępkówkę można z nich wypić!" Mój Mąż skwitował to potem komentarzem, że Jego już nic nie zdziwi, bo On wódkę to nawet kiedyś ze znicza pił :P Od razu mówię, że mnie przy tym nie było! To były szalone czasy licealne, dużo rzeczy się robiło:)
   Tak więc po opróżnieniu smakowitych jogurcików długo nie myślałam co z nimi zrobić... Szybko przemieniłam je w urocze tealighty. Trochę taśmy jutowej, serduszka jutowe oraz z masy solnej i kokardki plus klej na gorąco i gotowe. Mogą to też być pojemniczki na przykład na waciki do uszu


A ja zachorowałam na bujany fotel Pleasure firmy Bellamy, oczywiście w kolorze białym. Jest prześliczny, ale niestety też sporo kosztuje.  Ale byłoby cudownie móc karmić Tadzia, a potem ululać Go do snu na tym fotelu. Pamiętam fotel bujany z dzieciństwa, miała go jedna z moich cioć. Tamten był wiklinowy, w starym stylu. Ten jest bardziej nowoczesny, w stylu prowansalskim. Można go kupić na allegro albo tutaj:
http://kupmeble.pl/mebel,5331,Fotel_bujany_Pleasure.html?utm_term=[hb_id:97e0ff46-75db-45c4-a0bf-db18c48dcee2]

To na tyle kochani, miłego dnia Wam życzę:)


1 komentarz:

  1. Ciocia też przesyła Tadziowi wielkie buziaki i całuje Jego stópki kochane!
    To cudownie, że wróciłaś do rękodzieła. Oby Tadzio dobrze sypiał, bo nasz Konradek nie chce zbyt wiele spać, od urodzenia!
    Lepiej nakarmić przed kąpaniem, wtedy Maluszek cieszy się kąpielą. Nasz na początku też plakał, a potem polubił.
    Strasznie się Klaudusiu cieszę Waszym szczęściem, ogromnie, pa, buziaczki.

    OdpowiedzUsuń