Dobry wieczór kochani. Jak w tytule - siedzimy jak na szpilkach. Jeszcze nie zostaliśmy w szpitalu - na szczęście. Ale jutro czeka nas kolejne ktg, w piątek znowu i jeśli nic się nie wykluje, to w poniedziałek już na pewno zostajemy w szpitalu... Tadzio waży 3,6kg, oczywiście trzeba brać pod uwagę błędy pomiaru. W dalszym ciągu energii małemu Krecikowi nie brakuje.
A korzystając z tego, że znowu udało mi się porobić kilka zdjęć, pokażę Wam co u nas nowego.
Do listy moich ulubionych sklepów trafił Home&You. Tam naprawdę nie ma brzydkich rzeczy...Wszystko co jest w tym sklepie jest po prostu piękne. Do naszego domku trafiła taka klateczka z lustrem...
a także taka latarenka na mnóstwo tealightów.
A to już serduszka, które wykonałam z... materiału spódnicy:) Starczyło na 26 serduszek, które ponieważ są srebrne i troszkę świecące, zamierzam użyć do dekoracji domku na Święta.
A to zwykłe tekturowe pudełka z brzydkimi nadrukami. Potrzebowałam dwóch takich, aby spakować kilka drobiazgów na prezent. Oczywiście całość zapakowałam w ładny papier, jednak po jego otworzeniu obdarowany i tak zobaczyłby te brzydkie kartony. Dlatego pobawiłam się troszkę i je zasłoniłam.
Teraz nie drażnią już tak oczu...Upiekłam też kolejne ozdoby choinkowe z masy solnej, jednak tym razem dodałam do niej kakao, aby zmienić jej kolor i zapach.
A to prosty sposób na drobny świąteczny prezencik, również z masy solnej. Po prostu małe świeczniczki na tealight zapakowane w celofan.
Na placu targowym kupiłam chyba za 4 złote dużą torbę wykonaną z juty. Wycięłam trapezy, z białego materiału zrobiłam małe choineczki, wypchałam materiał jutowy watą, zszyłam i nakleiłam choinki. Uwielbiam tego typu naturalne ozdoby.
A to chryzantemy z mojego ogródka:)
I znowu pokażę Wam co na szybko zrobiłam z moimi starymi plecionkami z wikliny papierowej...
Brąz poszedł w niepamięć, nakleiłam taśmę jutową i dodałam serduszka ze wstążeczkami. Bardzo szybka metamorfoza (zakładając, że mamy gotowe serduszka z masy solnej, a ja zrobiłam ich na zapas więcej).
To kolejne ozdoby z masy solnej. Tak wiele można zrobić posiadając piekarnik, sól i mąkę:) W tle widzicie też wydrukowane bileciki do prezentów świątecznych.
A to już Pani Stefanowa zachwycająca się jesiennymi urokami... Chryzantemy ślicznie zakwitły,a z tyłu pyszni się berberys.
Widok na domek od strony wschodniej...
No i na koniec chorągiewki z imieniem Tymoteusz dla znajomej:) Udało mi się jeszcze je wykonać.
Miłej nocki kochani, trzymajcie za nas kciuki.
Czekam, żeby zobaczyć waszą Kruszynie. Wchodzę tu po kilka razy dziennie. Niedawno to samo przeżywaliśmy ale mam nadzieję, ze u Was bez zbędnych anomalii. A fajnie, ze nasze dzieciątka będą z tego samego roku i w tym samym domku:)
OdpowiedzUsuńDziś jadę do bł.Karoliny. Wspomnę o Was, bo nie wiem czy Tadzio już ogląda świat na zewnątrz???
OdpowiedzUsuńKlaudia mam nadzieje, że jesteście już w komplecie szczęśliwi.
OdpowiedzUsuń