piątek, 9 stycznia 2015

Łazienki i kuchnia...ciąg dalszy

   Witajcie kochani. Na wstępie odpowiem na kilka pytań zadawanych w mailach.
   Pierwsze z nich dotyczy grzejników i podłogówki. Nie mam samej podłogówki. Podłogówkę założyliśmy w kuchni, salonie, wiatrołapie i obu łazienkach, a dodatkowo mamy kilka grzejników: w kotłowni, w salonie przy oknach, w łazienkach (drabinkowy) oraz w każdym pokoju. Ma to swoje plusy, ponieważ tak na prawdę podłogówka nagrzewa się bardzo długo (ale też długo trzyma ciepło), natomiast grzejniki szybko można nagrzać. 
    Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy grzeję w domu cały czas. Odkąd mamy gaz (piec Buderus GB072 24kW), grzejemy domek cały czas. Jest to bardzo wygodne, nastawiamy na konkretną temperatuję w konkretnych godzinach i wydajny piec sam sobie wszystkim steruje. Oczywiście nie grzejemy tak, jakbyśmy sami w nim mieszkali - ale nieco chłodniej, bo w dzień jest około 15 stopni, a w nocy 14. Oprócz tego kiedy mam więcej czasu dogrzewam dodatkowo kominkiem, w którym po prostu uwielbiam palić... Wiem, że jak się wprowadzimy, to palić będę codziennie, choćby dla samych płomieni... Kominek to Romotop 6.6.2. tv 18 kW, z płaszczem wodnym.
    Kolejne pytanie odnośnie rozliczania z bankiem. W naszym przypadku, kiedy jesteśmy gotowi, wysyłamy maila do naszego doradcy, po czym wpłacamy 200zł za wizytę kontrolną i po jakimś czasie przychodzi do nas miła pani (zawsze ta sama), robi zdjęcia i przesyła je do centrali. Następnie, jeśli wniosek doczeka się akceptacji, to otrzymujemy takową wiadomość i udajemy się do naszego banku podpisać niezbędne papiery i po kilku dniach wypłacana jest kolejna transza. Tak to wygląda. Do tej pory nie mieliśmy jakichkolwiek problemów, pani nawet stwierdziła, że bardzo lubi do nas przyjeżdżać.
   Dziś natomiast nic, tylko jeżdżę...a to fugi zabrakło, a to płytek, a to mozaiki na dolną łazienkę... A to znowu czegoś innego... A to rury kawałek trzeba kupić... Dotarł do nas na szczęście w końcu ten odpływ liniowy i prace mogą się toczyć dalej. Dojechały też...LUSTRA!:) Od razu obie łazienki zyskały wizualnie. Pan szklarz pięknie je zamontował, dołożył starań, aby ułożone były równo z płytkami. Za oba lustra wziął 300zł z montażem i dojazdem. Największe lustro w górnej łazience ma 90cm na 130cm.
   Poniżej zdjęcie kuchni wykonane wczoraj. Płytki powoli są kładzione, z wykorzystaniem białego kleju.
Tutaj natomiast robi się obudowa zestawu podtynkowego w dolnej łazience. Na górze będzie też mała półeczka.
Poniżej otwarta wylewka, przygotowanie pod prysznic... No i nasz Wujek fliziarz zaproponował kolejne ciekawe rozwiązanie - ławeczkę do siedzenia w prysznicu:) Już cieszy mnie sama myśl o niej, bo nie wpadłabym na taki pomysł:) Dziękujemy Wujku!
 I już zdjęcia z dzisiaj... To fragment kuchni, ściana kominowa pokryta jest białymi płytkami firmy Paradyż Vivida. Większość płytek jest biała, jedynie pasmo nad włącznikiem posiada falistą strukturę. Wujek podpowiedział mi, aby ułożyć płytki na cegiełkę. I faktycznie ładniej wyglądają.
 Tu chyba tą strukturę widać lepiej, bo ciężko ją sfotografować.
 A to już nasze lustro w górnej łazience:) Cudnie odbija się w nim wanna. Płytki i mozaika zostały zafugowane, jednak nie są jeszcze do końca wyczyszczone ze wszędobylskiego pyłku
 I inne ujęcie:) 
 I łazienka na dole- jak widać zestaw podtynkowy pokrywa się mozaiką. Niestety zabrakło 5 arkuszy...Musiałam domówić i nie wiadomo kiedy one będą...
 I nasz prysznic...Wylewka naprawiona, spadek zrobiony, odpływ liniowy zainstalowany. Jutro ciąg dalszy prac.


1 komentarz: