wtorek, 21 stycznia 2014

Wózeczek zdobyty!

Oto moja dzisiejsza zdobycz:) Jestem z siebie taka dumna, że udało mi się zakupić ten wózek:) Jest cudny. Udając się na plac targowy miałam jedynie małe nadzieje na znalezienie mojego wypatrzonego tydzień temu wózeczka, byłam przekonana, że ktoś już  mnie ubiegł i go zakupił. Ale nie. Był tam i jakby czekał specjalnie na mnie, aż go przygarnę. Uśmiechał się do mnie z daleka, więc zaparkowałam samochód i podeszłam do stoiska ze starociami i osobliwościami. Pan z furgonetki wyglądnął, a ja spytałam ile kosztuje wózeczek (chociaż znałam oczywiście odpowiedź). "180zł" - słysząc to prawie osunęłam się na nogach i spytałam ponownie: "jest pan pewien? Bo tydzień temu kosztował 120 zł...Teraz 180?". Pan pokiwał głową, uśmiechnął się i wytłumaczył: "owszem, tydzień temu kosztował 120 zł, ale wraz z żoną zorientowaliśmy po ile takie wózeczki chodzą i postanowiliśmy podnieść cenę". Wtedy ja pokiwałam smutno głową mówiąc "rozumiem...w takim razie dziękuję bardzo, ale nie mogę sobie na niego pozwolić. Do widzenia". I wtedy pan zmienił zdanie: "no, ale jeśli bardzo pani na nim zależy, to możemy się dogadać". Popatrzyłam naokoło, był deszczowy, smutny dzień, klientów jak na lekarstwo, utarg niewielki, więc panu na pewno zależało, aby cokolwiek dzisiaj zarobić. Uśmiechnęłam się, zatrzymałam i zaczęłam negocjować: "dobrze, spróbujmy... 80zł?". Pan zrobił wielkie oczy i pokręcił głową: "nieee....ten wózek jest wart znacznie więcej...mogę Pani sprzedać za 140 zł". Na co ja znowu uśmiechnęłam się słodko i rzuciłam: "85zł". Panu mina zrzedła i zaproponował inną cenę: "120zł". A ja dalej nie dawałam za wygraną "90zł". Na co Pan już prawie całkiem skapitulował: "dobrze, wyjątkowo dla Pani - 100 zł". Powtórzyłam moje "90zł", a Pan zszedł jeszcze do 95 zł i na tym zakończyliśmy. Chciało mi się podskoczyć z radości, że udało mi się zejść ze 180 do 95 zł. A oto mój wózeczek. Na wiosnę o niego zadbam, wyczyszczę i zaimpregnuję:



2 komentarze:

  1. Niesamowity! Nie mogę się doczekać aż zobaczę co z nim zrobiłaś :-)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. My również pozdrawiamy, Lavanna:) Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń